Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Ski jumping: Poland's Stoch wins World Cup

Ski jumping: Poland's Stoch wins World Cup
Zdaniem prezesa PZN Apoloniusza Tajnera "Kamil odczarował Wisłę" (Fot. Getty Images)
Polish ski jumper Kamil Stoch won the World Cup competition at the Wisła Malinka hill in southern Poland on Saturday, bringing him to the top of the general classification.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

"Mam nadzieję, że nadal będę oddawał skoki na wysokim poziomie. Jak Bóg da, to będzie dobrze" – podkreślił Stoch.

Nowy lider PŚ stara się jednak studzić emocje. Powiedział, że poziom skoczków jest bardzo wysoki. "Wielu skacze na najwyższym poziomie. Wystarczy trochę szczęścia, lepsza dyspozycja dnia i tabela może się zmienić" – przestrzegł.

Stoch powiedział, że wczoraj czuł się silny. W takim przekonaniu utwierdziły go dobre skoki treningowe w piątek. Wtedy jednak pojawiły się jeszcze kłopoty z kolanem, które mu doskwierają od czasu startu w Lillehammer. "Miałem kłopoty z kolanem, ale to przewlekły uraz, który będzie mi doskwierał przez jakiś czas. To nic poważnego. Dziś nie czułem jednak żadnych dolegliwości i dlatego mogłem oddawać dobre skoki" – wspomniał.

Swoją pierwszą próbę określił jako "nie najlepszą". "W drugiej serii nie liczyłem, nie kalkulowałem, robiłem swoje. To wykonałem i cieszę się" – dodał.

Stoch, który jest pierwszym Polakiem triumfującym w Wiśle, nie krył radości. "Staram się oddawać najlepsze skoki, a przede wszystkim czerpać z nich radość. W tej chwili wszystko układa się dla mnie pomyślnie. Kocham to, co robię. Tym bardziej się cieszę, że mogę to robić z taką lekkością i uśmiechem na twarzy" – podkreślił.

Zdaniem prezesa PZN Apoloniusza Tajnera "Kamil odczarował Wisłę". "Oczekujemy od niego, aby trafiał w próg. Dziś to zrobił dwukrotnie. Już w Bischofshofen na Turnieju Czterech Skoczni trenerzy mówili, że gdy on zacznie trafiać w próg, to będzie niepokonany. Dziś się to potwierdziło. W pierwszym skoku wypracował sobie lekką przewagę, w drugim - w trudnych warunkach - poradził sobie i swobodnie wygrał" – powiedział Tajner.

Zwrócił uwagę, że czołowej "10" konkursu znaleźli się też Piotr Żyła i Maciej Kot. "Myślę, że Piotrek skacze w tej chwili optymalnie dla siebie, ale Maciej ma jeszcze rezerwy" – ocenił szef PZN.

Żyła, siódmy w zawodach, był zadowolony ze startu. "Skoki były bardzo dobre, na wysokim poziomie. Siódme miejsce to kolejna moja 10. Bajka!" – skomentował.

Dziewiąty w konkursie Maciej Kot przyznał, że problemem był krótki rozbieg. Większość zawodników starowała z 5. lub 4. belki. "Z tak niskiego rozbiegu w ciężkich warunkach nie można sobie pozwolić na błąd. U mnie najazd z odbiciem były na dobrym poziomie. Tu wciąż mam rezerwę. Problemy pojawiły się w locie. W pierwszym skoku mocno mnie skrzywiło, co spowodowało wytracenie prędkości. W drugim skoku symetria była lepsza, ale nie poradziłem sobie w mieszanych warunkach. Jutro muszę to poprawić" – analizował.

Jan Ziobro, który zajął 19. miejsce, także narzekał na zbyt nisko ustawioną belkę. "Wydaje mi się, że pierwszy skok mogłem wykonać lepiej. Ten drugi był w porządku, choć nie odleciałem. Belka była tak nisko ustawiona, że jeśli tylko odrobinę mniej wiatru wpadło pod narty, to ciężko było cokolwiek zrobić" – wyjaśnił.

Tuż za Ziobrą uplasował się Stefan Hula. "Skakałem zdecydowanie lepiej niż w piątek. Szczególnie pierwsza próba była dobra. W drugiej czegoś mi zabrakło i to się przełożyło na odległość" – przyznał.

Dawid Kubacki, który był 21., po konkursie powiedział, że na jego lokacie zaważył błąd na progu w pierwszym skoku, który znacząco wpłynął na odległość. "Druga próba była dużo lepsza. Niestety, trafiłem w słabe warunki i też ciężko było odlecieć" – powiedział.

Dzisiaj w Wiśle odbędzie się kolejny konkurs.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement