Skandal na Wyspach. "Czarne listy" pracowników budowlanych
Richard Martin z Metropolitan Police przyznał, że pracownicy byli umieszczeni na "czarnej liście" wykorzystywanej i finansowanej przez główne firmy budowlane w kraju. Znalezienie się w takiej bazie oznaczało jedno - praktycznie nie było szansy na znalezienie pracy.
Policyjni szpiedzy przyznali się do winy, ale do czasu zakończenia śledztwa nie zostaną podjęte wobec nich dalsze działania.
Skandal związany z czarną listą wybuchł w 2009 roku. Trafiło na nią ponad 3 200 pracowników, którzy m.in. brali udział w strajkach lub skarżyli się na złe warunki w pracy.
To jednak nie wszystko. Z informacji Euronews wynika, że były tam także informacje o poglądach politycznych pracowników.
Z bazy korzystało ponad 40 firm, które - na podstawie tych danych - nie chciały zatrudniać "niewygodnych" osób.
W związku z ujawnieniem sprawy, wypłacono już miliony funtów odszkodowania.