Sainsbury's boss says food price rises starting to slow

Szef Sansbury's Simon Roberts zapewnił, że sieć jest "w pełni zaangażowana" w przekazywanie wszelkich oszczędności - w tym tych osiągniętych na rynku hurtowym -  klientom.

Ceny żywności gwałtownie wzrosły w ciągu ostatniego roku, ale ceny hurtowe w ostatnich miesiącach zaczęły spadać. Supermarkety zostały wówczas oskarżone o utrzymywanie wyższych cen "dłużej niż powinny" i zarabianie na trudnej sytuacji rynkowej.

Sainsbury's zapewnia jednak, że utrzymuje ceny "na możliwie jak najniższym poziomie". Dodatkowo sieć ma z własnej kieszeni obniżać ceny podstawowych produktów, takich jak chleb, masło, mleko i papier toaletowy.

"Ceny stu najpopularniejszych artykułów spożywczych są teraz niższe niż jeszcze w marcu" - zapewnił Simon Roberts.

"Poświęcamy temu wiele uwagi i skupiamy się na walce z inflacją" – podkreślił Roberts i dodał, że inflacja żywności "zaczyna spadać". Spadająca inflacja żywności oznacza, że ceny nadal rosną, ale w wolniejszym tempie niż wcześniej. 

Rządowy organ CMA (Competition and Markets Authority) bada obecnie, czy konkurencja w sektorze spożywczym jest wystarczająca, a ceny - odpowiednie do warunków rynkowych. Pierwsze wyniki dochodzenia opublikowano już wczoraj - dotyczyły one rynku paliw. Urzędnicy udowodnili wówczas, że "wadliwie działająca konkurencja spowodowała, że przeciętny klient w kraju przepłacał za litr paliwa średnio pensów".

W ciągu trzech miesięcy od kwietnia do czerwca Sainsbury's sprzedał artykuły spożywcze o wartości 11 proc. wyższej niż przed rokiem. Według sieci powodem jest fakt, iż klienci kupują więcej produktów. Wpływ na to miało wiele świąt w tym okresie, w tym takich jak Wielkanoc czy koronacja Karola III.