Seria niefortunnych zdarzeń w londyńskim metrze. Opublikowano najczęstsze przyczyny ewakuacji
Jak zauważają autorzy rządowego raportu, od lutego 2014 do lutego 2017 roku, w związku z zamykaniem stacji, pasażerowie stracili łącznie 5 300 godzin. We wszystkich tych przypadkach do ewakuacji doszło z powodu niezwiązanego z realnym zagrożeniem.
W raporcie odnaleźć można m.in. opis sytuacji, kiedy stacje metra zamykano w wyniku spalonych tostów. Miało to miejsce na stacjach Victoria, Oxford Circus oraz Wood Lane. W każdym przypadku winni byli pracownicy metra, którzy przypalili swoje jedzenie i wywołali alarm przeciwpożarowy.
W przypadku Victorii, Transport for London poinformował wprost o "spalonym toście, który aktywował alarm". Nawiązując do incydentu na Oxford Circus, TfL przekazało jedynie informację o "dymie, który powstał w wyniku spalonego jedzenia w tosterze".
W innym z incydentów, zamknięto stację Edgware Road z powodu pracownika, który nie zważając na czujniki dymu, palił w pomieszczeniu służbowym e-papierosa.
Kłopoty z podróżą mieli również londyńczycy korzystający ze stacji Sloane Square. Na jednym z peronów zauważono podejrzanie wyglądające urządzenie z nieznaną substancją. Po interwencji służb bezpieczeństwa, przyczyną zamknięcia stacji okazał się zestaw do domowego warzenia piwa, który niechcący pozostawił jeden z pasażerów.
Warto zwrócić uwagę, że przypadki z raportu, który opublikowali Torysi, nie biorą pod uwagę tzw. safety and security alerts, zarządzanych oddzielnie w oparciu o uzasadnione powody.
Wiele przypadków zamknięć stacji związanych było również ze strajkami, niedziałającymi windami czy przepełnieniem.
"Bezpieczeństwo to priorytet w londyńskiej sieci metra i musimy mieć pewność, że pracownicy traktują to poważnie. Jedne z najczęstszych skarg, jakie otrzymuję, dotyczą niezapowiedzianych zamknięć stacji. Widząc, że w ciągu 3 lat było ich prawie 800, w pełni to rozumiem" - uważa Tony Devenish z London Assembly.
Polityk dodał, że jego zdaniem burmistrz Londynu Sadiq Khan nie jest w stanie rozwiązać problemu, ponieważ ograniczył wydatki na rozwój TfL, zamrażając ceny biletów. "£640 milionów mogłoby na przykład poprawić niezawodność wind" - ocenił Devenish.