Rząd zapowiada walkę z nieuczciwymi rikszarzami. Pobierali £600 za 30 minut drogi
Minister transportu Patrick McLoughlin oświadczył, że w ramach nowelizacji prawa i wprowadzenia nowego systemu licencji, rikszarze będą mogli pobierać jedynie "uczciwe" stawki za swoje usługi. Polityk nie zdefiniował jednak o jakie kwoty chodzi.
Nowe przepisy nakładają również na właścicieli riksz obowiązek utrzymania ich w dobrym stanie technicznym i dopilnowania, by odpowiednio się prezentowały. Regulacje w tej kwestii są podobne do tych, które obowiązują taksówkarzy.
"To nie do zaakceptowania, aby ludzie byli okradani z pieniędzy za przejazd niesprawnymi rikszami" - dodał minister, sugerując dodatkowo, że nieuczciwi kierowcy wpływają na wizerunek kraju wśród turystów.
Nie czekając na wprowadzenie nowych przepisów, policja rozpoczęła już akcję kontroli wśród rikszarzy, jednak dopiero nowelizacja prawa da im możliwość ich sankcjonowania. Za brak posiadania licencji na przewóz ludzi może grozić kara sięgająca kilkuset funtów.
"Wyraziłem się jasno, że każdy londyńczyk i gość w mieście zasługuje na światowej klasy transport. Rikszarze nie są tu wyjątkiem, więc należy podnieść jakość ich usług" - skomentował cały problem burmistrz Londynu Sadiq Khan.
W ubiegłym roku opinią publiczną wstrząsnęła historia rikszarza, który za trwającą 30 minut podróż pobrał od turysty £600. Inny za przejazd 1,5 kilometra wystawił rachunek opiewający na kwotę £206.
Na terenie Londynu zawodem tym trudni się obecnie ok. 400 osób.