Ryanairem do USA już za 10 funtów?

Zarząd linii lotniczych zaakceptował plan zakładający rejsy do 14 amerykańskich oraz europejskich miast, które do tej pory nie były obsługiwane przez irlandzkiego przewoźnika.

Wśród nowych miejsc znalazł się m.in. Nowy Jork, Boston, Chicago, Miami (obsługiwane z londyńskiego lotniska Stansted), czy Berlin i Dublin z Gatwick.

Pasażerowie Ryanaira będą musieli jednak trochę poczekać, zanim wprowadzany obecnie plan zostanie zrealizowany – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za ocean będziemy mogli polecieć dopiero w 2019 roku.

O tym, jak szybko linie będą mogły uruchomić nowe połączenia, zadecyduje głównie kupno nowych, długodystansowych samolotów. Jak poinformował rzecznik przewoźnika, trwają już rozmowy w tej sprawie z jednym z producentów maszyn.

Trasy transatlantyckie są jednymi z najbardziej dochodowych dla linii lotniczych. By odnieść sukces, Irlandczycy będą musieli się jednak zmierzyć z British Airways, American Airlines oraz Virgin Atlantic, którzy są monopolistami na rynku.

Zdaniem Gert Zonneveld, analityka w Panmure Gordon, pojawienie się nowego przewoźnika doprowadzi do utworzenia się nowej grupy konsumentów.

“Usługi świadczone przez Ryanaira wygenerują nowy popyt – jeśli będzie można polecieć tanio za ocean, to wiele ludzi zacznie latać do Stanów Zjednoczonych na długi weekend” - stwierdził Zonneveld.

Ryanair przeprowadzał w ostatnich miesiącach szereg zmian mających na celu przyciągnięcie nowych klientów oraz poprawienie reputacji firmy - w ubiegłym roku uplasował się bowiem na drugim miejscu w rankingu najgorszych marek na świecie pod względem obsługi klienta.

Wiele kontrowersji wzbudził także film dokumentalny ukazujący ogromną skalę nieprawidłowości i zaniedbań, do których dochodzi w tych popularnych liniach lotniczych.