Ryanair oferuje "najgorszą pracę w Irlandii"
Tani przewoźnik na pewno nie sprzeda za bezcen wakatu, który opisuje na swojej stronie internetowej jako „najgorsza praca w Irlandii".
"Bystry, ambitny, wykwalifikowany księgowy potrzebny do pomocy nierozumianemu, ale ukochanemu prezesowi Ryanaira, do zajmowania się szerokim zakresem zagadnień” – można przeczytać w ogłoszeniu, które zostało zamieszczone na stronie internetowej przewoźnika.
Zgodnie z ofertą, „zagadnienia” te obejmują analizę inwestycji, deklaracji podatkowych oraz „ogólną harówkę".
Ryanair wymienia także atrybuty, jakie powinien posiadać idealny kandydat. Są to między innymi „zdolność do pracy bez snu i kontaktowania się ze światem zewnętrznym” i „umiejętność masowania (ego)". Niezbędna jest także znajomość bajek na dobranoc.
Praca ta na pewno nie jest dla każdego. Oferta ostrzega, że „fani Dubs, Man U i rowerzyści będą nie tylko automatycznie wyłączeni z procesu, ale także ich oferta zostanie odrzucona, a oni sami torturowani i zastrzeleni".
Choć w ogłoszeniu wymienionych jest szereg wymagań związanych z danym stanowiskiem, to nie ma żadnej wzmianki o tym, jakiej pensji może oczekiwać zwycięski kandydat.
Jeśli ktoś się zastanawia nad kandydowaniem, najpierw powienien jednak przeczytać wcześniejsze komentarze prezesa na temat jego pracowników.
„Zarabiam około 20 razy więcej niż przeciętny pracownik Ryanaira i myślę, że ta różnica powinna być większa” - powiedział w 2012 roku, broniąc jego €1,2-milionowego (£1,07 m) wynagrodzenia.
„Pracuję około 50 razy ciężej” – dodał.
Przy innej okazji przyznał, że proces rekrutacji Ryanaira nie jest niezawodny. „Wszyscy zatrudniamy jakichś leniwych ******* którzy potrzebują kopniaka w tyłek. Ale nikt się do tego nie przyzna” - stwierdził.