Ryanair odpowiada na zagrożenie terroryzmem obniżkami biletów
Szef Ryanaira wyjaśnił, że z biznesowego punktu widzenia najlepszą odpowiedzią na wszelkie problemy są obniżki cen biletów. „Na to jednak, że jakiś szaleniec postanowi się wysadzić na lotnisku czy w metrze, niewiele można poradzić” - stwierdził Michael O'Leary w kontekście zamachów, które miały ostatnio miejsce w porcie lotniczym w Brukseli i w tamtejszym metrze.
Irlandczyk podkreślił jednak, że w jego ocenie bezpieczeństwo pasażerów podczas lotów jest zadowalające. Rozumie natomiast obawy podróżnych po doniesieniach o katastrofach jak ta dotycząca egipskiego samolotu, który spadł do Morza Śródziemnego.
Podobne sytuacje wpływają obecnie na koszt podróży i na to, że można tanio latać. "Sami planujemy dodatkową obniżkę o 7% do końca lata, aby utrzymać klientów" – zdradził O'Leary.
Irlandzkie linie lotnicze w tym roku zanotowały większy zysk o 43 procent niż w zeszłym roku. Przewoźnik spodziewa się natomiast, że w 2017 roku zarobi jeszcze więcej, czyli prawie 1,5 miliarda funtów.
Szef irlandzkich linii lotniczych poczuł specjalną misję - nie dopuścić do Brexitu. Zaapelował do czołowych brytyjskich przedsiębiorców do głosowania za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Zjednoczonej Europie i na zachętę podróżnym, którzy chcą zostać w strukturach Zjednoczonej Europy, oferował tańsze przejazdy.
Ryanair istnieje już ponad 30 lat i obecnie przewozi 90 mln pasażerów rocznie. Ma 72 bazy i zatrudnia prawie 10 tysięcy specjalistów lotnictwa z 45 krajów.