Rekordowe kolejki na brytyjskim pogotowiu. Tak źle jak w styczniu jeszcze nie było
Już grudniu specjaliści bili na alarm, że sytuacja staje się trudna do opanowania. Zaledwie 85,1% pacjentów przyjmowanych było w czasie krótszym niż cztery godziny. To dużo poniżej ustalonej przez rząd normy 95%.
Lekarze od miesięcy ostrzegają, że przepełnienie w oddziałach ratunkowych zagraża bezpieczeństwu pacjentów. Ze względu na brak łóżek i personelu, 80 tys. ciężko chorych czekało na wózkach ponad cztery godziny, zanim się nimi zajęto.
988 chorych spędziło w ten sposób ponad 12 godzin (w grudniu 550). To sześć razy więcej niż rok wcześniej.
“Korytarze stały się nowymi oddziałami ratunkowymi. Liczba pacjentów zmuszonych czekać w wózkach aż zwolni się łóżko, sięgnęła zenitu. A to są przecież cierpiący ludzie, wymagający odpowiedniej opieki medycznej” - komentuje John Aplleby, dyrektor organizacji charytatywnej Nuffield Trust.
Minister zdrowia Jeremy Hunt podkreślił, iż rząd jest zaangażowany w obniżanie czasu oczekiwania na pogotowiu i spodziewa się tego samego po NHS.
Przemawiając na konferencji zorganizowanej przez zespół ekspercki Reform szef resortu, podkreślił, że wydatki na służbę zdrowia zostaną w tym roku zwiększone. Jednocześnie wciąż prowadzona jest kampania NHS, która ma na celu odciążyć oddziały ratunkowe i przyjmować wyłącznie naprawdę potrzebujących pomocy.
Według przeprowadzonych w połowie stycznia badań, co czwarty oddział ratunkowy na Wyspach uznano za zagrażający życiu z uwagi na zbyt duże opóźnienia w przyjmowaniu pacjentów.