Real triumph again as Ronaldo double sinks Juventus
Słynący z ofensywnej gry Real zmierzył się w walijskim Cardiff z imponującym defensywą Juventusem, który do tej pory stracił zaledwie trzy bramki w sezonie Ligi Mistrzów, z czego tylko jedną w fazie pucharowej. Wczoraj doświadczony Gianluigi Buffon musiał jednak aż cztery razy wyciągać piłkę z siatki.
Spotkanie zaczęło się od ataków Juventusu - bramkarz Realu i reprezentacji Kostaryki Keylor Navas musiał wówczas interweniować po strzałach Argentyńczyka Gonzalo Higuaina i Bośniaka Miralema Pjanica. Zwłaszcza w drugim przypadku popisał się znakomitą interwencją.
Real czekał na swoje szanse i... doczekał się w 20. minucie. Po podaniu z prawej strony Daniego Carvajala precyzyjnym strzałem z ok. 14 metrów popisał się Ronaldo. To była 500. bramka Realu w sięgającej 1992 roku historii Ligi Mistrzów (nie licząc eliminacji). "Królewscy" są pod tym względem najskuteczniejsi.
Odpowiedź "Starej Damy" w Cardiff nastąpiła szybko. W 27. minucie mistrzowie Włoch przeprowadzili efektowną akcję, przypominającą nieco zagrania z piłki plażowej. Ostatecznie piłka trafiła do Chorwata Mario Mandzukica, który - stojąc tyłem do bramki - w nieco akrobatyczny sposób popisał się efektownym wolejem.
Wynik 1:1 nie zmienił się do przerwy, ale w drugiej połowie Real zaimponował m.in. skutecznością. Decydujący dla losów meczu okazał się okres między 61. i 64. minutą. Najpierw mocnym strzałem przy słupku popisał się Brazylijczyk Casemiro (piłka obiła się jeszcze od Niemca Samiego Khediry), a wkrótce potem na 3:1 podwyższył Ronaldo. Tym razem z bliska, po podaniu Chorwata Luki Modrica. To 12. gol Portugalczyka w obecnym sezonie Ligi Mistrzów, dzięki czemu został królem strzelców rozgrywek. Wyprzedził o jedno trafienie Argentyńczyka Lionela Messiego z Barcelony.
Jednocześnie Ronaldo został pierwszym w historii piłkarzem, który zdobył gole w trzech finałach LM. Poprzednio dokonał tego w 2008 roku (jeszcze jako gracz Manchesteru United) i w 2014.
W końcówce spotkania czerwoną kartkę, za drugą żółtą, zobaczył wprowadzony w drugiej połowie Kolumbijczyk Juan Cuadrado. Osłabiony Juventus stracił w 90. minucie czwartą bramkę, tym razem po strzale rezerwowego Marco Asensio.
Dziennik "As" w swoim internetowym wydaniu przypomina, że Real Madryt triumfując po raz 12. w LM przeszedł do historii tych rozgrywek, wygrywając aż trzy finały w ciągu zaledwie czterech lat.
Komentatorzy twierdzą, że finał w Cardiff będzie wspominany jako mecz z historycznymi wyczynami Cristiano Ronaldo.
Dziennikarze odnotowują, że wczoraj rekord pobił również trener Realu Zinedine Zidane, gdyż jako pierwszy szkoleniowiec dwa razy z rzędu zdobył ze swoją drużyną tytuł w piłkarskiej LM. "To już czwarty tytuł LM zdobyty przez Zidane'a. Wcześniej Francuz sięgał po niego jako zawodnik, asystent trenera oraz jako główny szkoleniowiec” - przypomniała telewizja TVE.
Media wskazują, że Zidane w przeciwieństwie do trenera Juventusu zaryzykował zmiany w podstawowym składzie. Odnotowują, że francuski szkoleniowiec zrezygnował z doświadczonych zawodników takich jak Pepe i James, dla których nie znalazło się miejsce nawet na ławce rezerwowych.
"Odważnym ruchem trenera Królewskich było posadzenie na ławce pochodzącego z Cardiff, w którym rozgrywany był finał, Garetha Bale'a. Jednak Isco, który zajął jego miejsce w wyjściowym składzie spełnił pokładane w nim oczekiwania” - oceniło "Radio Marca"
Real Madryt - Juventus Turyn 4:1 (1:1).
Bramki: dla Realu - Cristiano Ronaldo (20, 64), Casemiro (61), Marco Asensio (90); dla Juventusu - Mario Mandzukic (27).
Czerwona kartka: Juan Cuadrado (Juventus, 84 - za drugą żółtą).
Sędzia: Felix Brych (Niemcy).