Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Rada Europejska Light? Pierwszy szczyt Tuska jako szefa RE

Rada Europejska Light? Pierwszy szczyt Tuska jako szefa RE
Szczyt był też okazją do przetestowania, jak Tusk wywiązał się z obietnicy wyszlifowania swojego angielskiego (Fot. Getty Images)
Media szeroko komentują styl Donalda Tuska, nowego przewodniczącego Rady Europejskiej, który po raz pierwszy poprowadził wczoraj szczyt UE. To, że obrady 28 przywódców zakończono już w pierwszym dniu - i to przed północą - uznano w Brukseli za symbol nowego stylu w pracach UE.
Reklama
Reklama

"Mieliśmy bardzo dobrą dyskusję. Była konkretna, szczera i - jak zauważyliście - całkiem krótka" - oznajmił Tusk po zakończeniu obrad. Dyskusja skupiła się tylko na dwóch ważnych wyzwaniach dla UE: programie pobudzenia inwestycji w gospodarkę UE, która ciągle odczuwa skutki kryzysu oraz sytuacji we wschodnim sąsiedztwie, czyli konflikcie na Ukrainie i relacjach z Rosją.

W minionych latach unijne szczyty, prowadzone przez poprzednika Tuska, Belga Hermana Van Rompuya, zaczynały się w czwartek po południu, były przerywane w nocy, a następnie kontynuowane w piątek do południa. Często, gdy omawiano szczególnie kontrowersyjne sprawy, spotkania przywódców przekształcały się w istne maratony negocjacyjne, które kończyły się w środku nocy bądź nad ranem.

Dokumenty końcowe szczytów liczyły często po kilkanaście, a czasem nawet po kilkadziesiąt stron. Tymczasem dokument z wczorajszego szczytu ma zaledwie trzy strony.

Ta zwięzłość nie spodobała się niektórym unijnym politykom. Jeszcze przed szczytem ostro wypowiedział się m.in. szef frakcji liberałów w europarlamencie Belg Guy Verhofstadt. Uznał on, że szczyt jest mało ambitny w obliczu trudnej sytuacji gospodarczej w Unii. "Mamy już Coca Colę Light, a teraz będziemy mieć Radę Europejską Light" - stwierdził Verhofstadt.

Komentatorzy, pamiętający pierwszy szczyt Van Rompuy'a przed blisko pięciu laty, przypomnieli jednak, że także wówczas pierwszy dokument końcowy był zwięzły - miał jedną stronę.

Niektórzy uczestnicy wczorajszego spotkania nie kryli zadowolenia, że obrady udało się sprawnie zakończyć. Premier Włoch Matteo Renzi zaznaczył, że bardzo się cieszy, iż udało się wypracować wnioski jednego popołudnia i wieczoru. "Dyskusja przebiegała w bardzo, bardzo dobry sposób" - relacjonował Renzi, którego kraj pełni obecnie półroczne przewodnictwo w UE.

Agencja Reutera komentuje, że zakończenie szczytu dzień wcześniej niż planowano, to "symbol zmiany przywództwa w UE". "Nowy szef Rady Europejskiej Donald Tusk prowadził szczyt bez zwyczajowych przepychanek o sformułowania w chaotycznym dokumencie końcowym, nazywanym w unijnym żargonie konkluzjami" - napisał Reuters.

Szczyt był też okazją do przetestowania, jak Tusk wywiązał się z obietnicy wyszlifowania swojego angielskiego. Szef RE prowadził konferencję prasową w tym języku. Jeden z amerykańskich dziennikarzy, którego w sierpniu Tusk zapewniał, że do grudnia będzie gotów odpowiadać na jego pytania po angielsku, ocenił, iż nowy szef Rady Europejskiej "daje radę", choć nie uniknął błędów gramatycznych. "Myślę, że będziemy czekać na postępy" - skomentował Peter Spiegel, korespondent dziennika "Financial Times".

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama