Poseł Partii Pracy zawieszony w wyniku skandalu seksualnego
Hopkins został oskarżony przez 27-letnią aktywistkę Avę Etemadzadeh, że wysyłał do niej "zabarwione seksualnie wiadomości", a także "ocierał się o nią kroczem" po zorganizowanej przez nią debacie uniwersyteckiej.
W rozmowie z brytyjskimi mediami, kobieta podkreśliła, że incydent został zgłoszony do biura lidera partii w 2014 roku, ale nie podjęto wtedy żadnych działań dyscyplinarnych. Rok później Hopkins otrzymał nawet awans do gabinetu cieni.
Rzecznik Partii Pracy poinformował w rozmowie z dziennikiem "The Times", że poseł został zawieszony na czas wewnętrznego śledztwa w tej sprawie.
Jo Tanner z firmy doradczej InHouse Communications opisała z kolei na łamach dziennika "The Times" sytuację, w której do jej drinka w parlamentarnym barze wrzucono tabletkę gwałtu. Udało jej się uciec z Izby Gmin, ale - jak podkreśla - była zaniepokojona brakiem procedur i wsparcia ze strony pracowników budynku.
Przypadki Hopkinsa i Tanner to kolejne odsłony w trwającej od ponad tygodnia aferze dotyczącej molestowania i napastowania seksualnego przez posłów zasiadających w Izbie Gmin. Z powodu oskarżeń o takie zachowanie w środę rezygnację złożył minister obrony Michael Fallon. Prowadzone są wewnętrzne śledztwa dotyczące wicepremiera Damiena Greena i wiceministra handlu międzynarodowego Marka Garniera.
Od tygodnia po Westminsterze krąży także lista około 40 nazwisk posłów Partii Konserwatywnej, zawierająca niepotwierdzone oskarżenia o niewłaściwe zachowania na tle seksualnym. Niektóre z osób na tej liście jednoznacznie zaprzeczyły zarzutom.
Na najbliższy poniedziałek zaplanowane jest spotkanie liderów wszystkich partii parlamentarnych w celu wypracowania nowego modelu wsparcia dla ofiar molestowania i napastowania seksualnego, a także niezależnego od partii politycznych systemu zgłaszania skarg.