Polski lekarz żyjący od 40 lat w USA internowany przez władze imigracyjne

Łukasz Niec wyemigrował z Polski w 1979 roku jako 5-latek – wraz z rodzicami lekarzami i siostrą Iwoną. W 1989 roku otrzymał zieloną kartę, a tym samym prawo do pobytu stałego. W Michigan wykształcił się na lekarza i wykonuje ten zawód już od ponad 10 lat.

“43-latkowi nigdy nie przyszło do głowy, że jego prawo do pobytu w USA może być zakwestionowane. Niec nawet nie mówi po polsku” - pisze “Washington Post”, powołując się na rozmowę z siostrą mężczyzny.

Do aresztowania doszło w miniony wtorek rano, tuż po tym, jak Łukasz Niec wyprawił do szkoły 12-letnią pasierbicę. Teraz czeka na rozprawę, w wyniku której grozi mu deportacja.

“To szok. Nikt tutaj nie rozumie, co się właściwie stało” - wyznała Iwona Niec Villaire, siostra osadzonego, z zawodu prawniczka.

Według Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych, aresztowanie ma związek z dwoma wykroczeniami sprzed 26 lat. Chodziło o uszkodzenie mienia o wartości poniżej $100 oraz przechowywanie skradzionych przedmiotów. Choć do wykroczeń mężczyzna dopuścił się jako nastolatek i został osądzony lata temu, to teraz grozi mu wydalenie z kraju.

ICE nie odpowiedziało na prośbę “Washington Post” i innych mediów o komentarz w tej sprawie.

Mężczyzna odnowił swoją zieloną kartę kilka lat temu.

“Przez dekady dziesiątki tysięcy legalnych rezydentów zostało deportowanych za drobne przewinienia. Obecnie jednak władze imigracyjne stawiają na pierwszym miejscu wydalanie sprawców brutalnych przestępstw” - komentuje dziennik.

Prezydent Barack Obama w 2011 roku zalecił władzom imigracyjnym branie pod uwagę przy wydawaniu decyzji o aresztowaniu wielu czynników, w tym relacji z amerykańskimi obywatelami, karalność, wykształcenie i wkład w społeczeństwo.

“On nie może być deportowany. Nawet nie zna polskiego. Nie miałby dokąd pójść” - podsumowuje żona Nieca, który tylko raz odwiedził Polskę jako nastolatek.

"Administracja Trumpa wydała nowe, obszerne wytyczne, poszerzające grono imigrantów, którzy w pierwszej kolejności mogą obawiać się deportacji, w tym przestępców o niskich dochodach, oraz tych, którzy nie są karani - niezależnie od tego, jak długo żyją w kraju. Teraz imigranci bardziej niż kiedykolwiek nie czują się bezpiecznie - bez względu na to, czy rezydują tu legalnie czy nie" - podsumowuje "Washington Post".