Polska rodzina w szkockim filmie "Tata"

Marysia to dziesięcioletnia dziewczynka, która jak co dzień rano przygotowuje się do kolejnego dnia w szkole. Podczas śniadania odkrywa jednak zmianę w zachowaniu swojego taty Pawła, który odmawia zjedzenia wspólnego posiłku. Dziewczynka zauważa, że coś właśnie zaburzyło znany jej porządek, ale mimo prób wyjaśnień rodziców, nie potrafi sobie jeszcze uświadomić, co takiego się stało.

Film "Tata" stara się podążać za oczami dziecka, które usiłuje zmierzyć się z zagadkowością choroby i wiążącemu się z nią widmu śmierci bliskiej osoby. Pokazuje także próby rodziców, by sprostać nowej, trudnej sytuacji.

Reżyser Jake James Juba napisał scenariusz, mając w pamięci powtarzaną przez własną matkę historię choroby jej ojca. Działo się to w latach 60., kiedy nie było łatwego dostępu do chorych w szpitalach. Jego siedmioletnia wówczas mama mogła żegnać się z umierającym ojcem, patrząc na niego zza szpitalnej szyby.

Dlatego Juba postanowił, że nikt lepiej nie opowie tego, co dzieje się w myślach małego dziecka, niż ludzie których życie doświadczyło podobnie. Stąd wziął się pomysł zrezygnowania z profesjonalnych aktorów na rzecz polskiej rodziny: Marysi, Justyny i Pawła Biłdów, którą poznał kręcąc swój poprzedni film.

"Mieliśmy szczęście, że mogliśmy wpółpracować z rodziną nie-aktorów nad historią, która odzwierciedla bardzo osobisty czas w ich życiu. Dla mnie rodzina Biłdów jest kluczem do tego filmu; to dzięki niej udaje się wszystko realizować" - zaznacza reżyser.

Film "Tata" zostanie nagrany w języku polskim, a zdjęcia nakręcone w małej miejscowości pod Edynburgiem w Szkocji. W produkcję zaangażowany jest także nagradzany dwukrotnie w konkursach BBC Polak - Dariusz Sipowski.

Obraz jest produkcją niezależną, tworzoną głównie przez studentów. Można ich wesprzeć finansowo na portalu przeznaczonym do zbierania pieniędzy na filmy, gdzie można wpłacić dowolną kwotę.