Polscy policjanci z londyńskiego Haringey zapobiegli samobójstwu rodaka
Obu funkcjonariuszy wezwano do interwencji na stację kolejową Seven Sisters (północny Londyn), gdzie ktoś groził, że odbierze sobie życie. Na miejscu okazało się, że zdesperowanym mężczyzną jest Polak, więc policjanci zaczęli z nim rozmawiać. Trudne negocjacje z niedoszłym samobójcą trwały prawie 7 godzin, jednak zakończyły się sukcesem.
36-letni Karol Mizera pracuje w Haringey Police trzy lata i - jak sam przyznał - był "zaszczycony" mogąc uczestniczyć w ceremonii, podczas której otrzymał Commendation for Compassion, Courage and Resilience, czyli specjalną pochwałę za współczucie, odwagę i wytrzymałość.
32-letni Damian Gronowski był po 5. miesiącu policyjnego szkolenia, gdy doszło do incydentu na Seven Sisters. "Wykonywałem tylko swoją pracę" - stwierdził, odbierając w Alexandra Palace swój dyplom. Dodał również, że jest "dumny, reprezentując Polaków w londyńskiej policji".
Komendant gminy Haringey Helen Millichap wskazała na profesjonalizm Polaków oraz ich ogromny wkład w pracę posterunku. Podziękowała także ich rodzinom i przyjaciołom za to, że "pomogły uczynić z nich takich ludzi, jakimi są w pracy".