Polka nieświadomie brała leki na schizofrenię. "Czuła, że coś z nią nie tak"

Henryka Barszczykowska była bliska załamania psychicznego, kiedy po wykupieniu swojej recepty z lokalnej apteki w Leeds i przyjęciu tabletek zaczęła czuć się coraz gorzej. Rysperydon, który dostała, nie tylko nie pomaga na zespół niespokojnych nóg, który chciała leczyć, ale nawet go potęguje, powodując silne pobudzenie ruchowe. 

Silny psychotrop stosowany jest wyłącznie u osób cierpiących na schizofrenię, psychozy i zaburzenia lękowe. 60-latka przyjmowała go przez 5 tygodni od września do października ub. roku. 

W rozmowie z "Yorkshire Evening Post" córka kobiety, 28-letnia Ewa Zylowska, wspomina, że jej mama przez cały czas chodziła zmęczona, często zasypiała w ciągu dnia, a nocami nie mogła spać. 

"Czuła, że coś z nią nie tak i doprowadzało ją to do szaleństwa. Jednej nocy przyszła do mnie zapłakana i sfrustrowana, mówiąc, że jest coraz gorzej i że czuje się fatalnie" - opisuje córka.

Sprawa szybko się wyjaśniła, kiedy ta postanowiła rzucić okiem na leki przyjmowane przez mamę i od razu zauważyła, że to niewłaściwe tabletki. Skontaktowała się w imieniu mamy z apteką, gdzie chorej kazano niezwłocznie odstawić leki oraz skontaktować się z lekarzem.

60-latka zastosowała się do zaleceń, ale przez kolejne miesiące doświadczała silnych lęków, bólów mięśni i drgawek.

Firma, który zajmuje się błędami medycznymi i odszkodowaniami, już bada sprawę i wszystkie towarzyszące jej okoliczności związane z feralną receptą.

Właściciel Manning Pharmac, w której sprzedano niewłaściwy lek, opublikował oświadczenie: "W Manning Pharmacy zapewniamy doskonałą obsługę i przestrzegamy wszystkich procedur. Jest nam bardzo przykro, że 15 września ktoś popełnił błąd w realizowaniu recepty. Przeprosiliśmy poszkodowaną osobiście i poradziliśmy pani Barszczykowskiej co powinna zrobić, aby problem nigdy się nie powtórzył. Skontaktowaliśmy się również z jej lekarzem, aby wyjaśnić mu całe zajście".