Polish man crawls through mud to save a white-tailed eagle
Orzeł nie potrafił wydostać się z gęstego błota, a każdy kolejny ruch z jego strony dodatkowo go unieruchamiał. Sytuacja wyglądała bardzo dramatycznie tym bardziej, że zbliżał się już zmrok i błoto zaczynało zastygać.
Całą sytuację w porę dostrzegł lokalny fotograf, Krzysztof Chomicz, który ruszył na ratunek. Dzięki pomocy Pawła Sujki, zastępcy prezydenta Świnoujścia, mężczyzna pożyczył od strażaków linę - pierwsza próba podejścia do ptaka nie powiodła się jednak, ponieważ odległość była zbyt duża.
Na miejscu szybko pojawiły się dwa zastępy strażaków, ale i oni nie mogli poradzić sobie z dotarciem do orła. Ponieważ ptak zaczynał się topić, fotograf bez chwili wahania postanowił samodzielnie go wydostać, wchodząc do gęstego błota. Akcja ratunkowa trwałą godzinę, a on sam musiał pokonać prawie 30 metrów zdradliwego, podmokłego terenu.
Cała akcja nie zakończyła się bez szwanku. Pan Krzysztof skaleczył sobie nogę podczas przemieszczania się przez błogo, a dodatkowo został zraniony w ramię, kiedy ptak uderzył go swoim twardym dziobem. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego, a sam orzeł szybko doszedł do siebie.