Polish centre boss speaks out as hate crime soars following Brexit
Ksenofobiczne napisy takie jak "Go home" czy "F... you", które pojawiły się na drzwiach budynku polskiego centrum, wstrząsnęły brytyjską opinią publiczną.
Mieszkańcy Londynu od rana przynoszą kwiaty i kartki z przeprosinami skierowanymi do Polaków. Sprawa budzi duże kontrowersje, ponieważ nie był to jedyny incydent wymierzony w Polaków. Na terenie miasteczka Huntingdon w Cambridgeshire roznoszono jakiś czas temu ulotki z informacjami o "polskich szumowinach". Jeden z zamieszkujących to miejsce Anglików zapoczątkował wówczas akcję "Polish People Welcome Here", która miała przekonać naszych rodaków, że są mile widziany w Wielkiej Brytanii.
"To wszystko jest efektem Brexitu" - przekazała Joanna Młudzińska w popularnym programie "Good Morning Britain". "Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy czegoś podobnego. Trzeba jednak zaznaczyć, że to jednostkowy przypadek. Kamery CCTV pokazały jednego sprawcę, a nie zorganizowaną grupę" - dodała prezes zarządu POSK-u.
Podziękowała też na antenie ITV całej brytyjskiej społeczności. "Otrzymujemy mnóstwo wsparcia w mediach społecznościowych, ludzie przyjeżdżają do nas z kwiatami i mówią, że wstydzą się całej tej sytuacji" - oznajmiła.
Zdaniem strony internetowej True Vision, ilość przestępstw motywowanych nienawiścią wzrosła po ogłoszeniu wyników Brexitu o 57 procent. Niektórzy oprawcy za cel ataków wybrali sobie polską społeczność, nakazując jej powrót do kraju. Motywacją dla przestępców są - zdaniem Młudzińskiej - "próby odzyskania kraju".
Do ataków na tle Polaków odniósł się niedawno David Cameron, który nazwał je "niedopuszczalnymi". Oficjalnie w rozwiązanie problemu zaangażował się również Sadiq Khan, a oddzielnie również polska ambasada.