Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polish shops disapear from Brooklyn

Polish shops disapear from Brooklyn
Brooklyn staje się coraz mniej polski (Fot. Getty Images)
sss
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Polonijne firmy nie dadzą się porównać z nowojorskimi kolosami, ale dostarczają polskich przysmaków, oferują obsługę po polsku, a często też konkurencyjne ceny. Problemy zapoczątkowały zamachy na World Trade Center - zwróciła uwagę Ewa Szymanik, współwłaścicielka księgarni „Literackiej”. Manhattan zaczęło opuszczać sporo ludzi, a leżący za rzeką Greenpoint przyciągał bliskością do prestiżowej dzielnicy.

„W rezultacie wzrosły ceny wynajmu, a Polacy zaczęli wracać do ojczyzny lub osiedlać się w Europie. Nasiliło się to w 2008 r. w związku z recesją. W maju 2014 roku ruch niemal u nas zamarł. Nawet przed Bożym Narodzeniem nie było klientów" – zauważyła właścicielka księgarni.

Uzasadniała to faktem, że nie ma zmiany pokoleń, bo ustała imigracja z Polski. Teraz, podkreśla, zostały tylko dwie księgarnie: "Literacka" i "Polonia", choć w najlepszych czasach było ich siedem.

Podobnymi spostrzeżeniami dzieli się Małgorzata Jóźwiak, właścicielka salonu piękności i spa „Luksus”. „Odebrali nam piękny Greenpoint. Daliśmy się wyprzeć. Nowe biznesy nie są na kieszeń Polaków” – ocenia Jóźwiak.

Licencjonowany biegły księgowy Leon Fuks z CPA P.C rozlicza m.in. podatki od 37 lat. Ma dobry wgląd w polonijne biznesy. „Coraz lepiej zarabiają rentierzy. Za wynajem pomieszczenia wielkości 80-90 m kw. w dobrej lokalizacji trzeba płacić na Greenpoincie 6-7 tys. dolarów na miesiąc. Biznes jest słaby. Ludzie wyjeżdżają lub idą na emeryturę. W ostatnich latach straciłem 25 proc., a może 30 proc. starych biznesów” – szacuje księgowy.

Także w opinii Bogdana Bachorskiego, wiceprezesa Pulaski Association of Business and Profesional Men Inc., wysokie czynsze prowadzą do likwidacji wielu firm polonijnych. „Ubywa przy tym polskich klientów. Jeszcze parę lat temu na głównych ulicach Greenpointu, jak Manhattan Avenue lub Nassau Avenue, na 10 przechodzących ludzi było 9 Polakow, teraz nie ma chyba więcej niż dwóch" – twierdzi Bachorowski.

Zwraca uwagę, że domy na 3-6 rodzin, które pięć lat temu kosztowały ok. 800 tys., obecnie kosztują 2,5 mln lub więcej. Na Manhattan Avenue sprzedano niedawno budynek za 9 mln. Za przeciętne mieszkanie trzeba płacić od 2000 do 3200 dolarów – podsumowuje polonijny biznesman.

Kurczenie się polskiej klienteli odczuwają polskojęzyczne media. Zbigniew Semczyk, właściciel zajmującego się m.in. zbieraniem ogłoszeń Polish Home Service, wylicza, że kiedyś miał blisko 30 agencji, które się reklamowały całymi latami. Teraz zostały tylko cztery.

Niegdyś przed świętami do niektórych polonijnych delikatesów trzeba było stać w kolejce godzinami. Dziś brakuje klientów. Zniknęły więc m.in. popularny Staropolski, Europa Delhi, sklep ze słodyczami Wedla, a także masarnia Podlasie. Ich losy podzieliła większość agencji pośrednictwa pracy, sklepy odzieżowe, butiki itp. Nie utrzymał się nawet sprzedający telefony komórkowe Tmobil.

Na początku czerwca po 35 latach został zamknięty sklep Eagle Provisions z polskimi oraz europejskimi wyrobami i piwem z całego świata. „New York Times” ubolewał, że część Brooklynu, South Slope, straciła ostatnią autentyczną kiełbasę.

Współwłaściciel sklepu Richard Zawisny zapewnił jednak, że polonijnych klientów zastąpili u niego hipsterzy, a firmę musiał sprzedać, bo nie mógł znaleźc nowego wspólnika. Niemniej przyznał, że gdyby miał otworzyć coś nowego w tej samej lokalizacji, to "byłby mniejszy biznes".

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement