Policja ostrzega przed pomaganiem żebrzącym
Policjanci z najmniejszego miasta w Wielkiej Brytanii zaapelowali do mieszkańców, by nie wspierali finansowo osób podszywających się pod bezdomnych. W Ely - zdaniem funkcjonariuszy - problem braku dachu nad głową nie istnieje, a żebractwo dla coraz większej liczby osób staje się lukratywnym zajęciem.
“Wraz z East Cambridgeshire District Council zapewniamy wszystkim potrzebującym zakwaterowanie oraz wsparcie. Zamiast pieniędzy lepiej jest ofiarować jedzenie lub ciepły napój” - wskazali funkcjonariusze, którzy narzekają na znaczny wzrost liczby żebraków w swoim regionie.
Mieszkańcy mają jednak mieszane uczucia.
“Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby wszyscy żebracy byli bezdomni, ale też nie każdy się za takiego podaje. Niektórzy po prostu mają gorszy okres w życiu albo problemy z narkotykami. Uważam, że powinno im się rzucić kilka monet” - twierdzi 53-letni sklepikarz Mike Potts.
30-letnia Amanda Phillips nie popiera wspierania proszących o datki. “Dawanie im pieniędzy tylko pogłębia ich uzależnienie” - stwierdziła.
Postawę policji poparł na Twitterze jeden z lokalnych mieszkańców.
“Każdego dnia spotykam się z bezdomnymi oraz żebrakami i - z ręką na sercu – w ciągu ostatnich 12 miesięcy spotkałem jednego prawdziwego bezdomnego. Pozostałe 99% to profesjonalni żebracy oraz narkomani i alkoholicy zbierający na używki. Ludzie muszą sobie uświadomić, że dając im pieniądze, nie pomagają” - zaapelował.
Z najnowszych danych, na które powołuje się serwis “Metro”, wynika, że codziennie na ulicach Wielkiej Brytanii nocuje około 4,7 tys. osób, w tym 600 w samym Cambridgeshire.