Polak z hr. Mayo zmarł na sepsę. "Był ogólnie zdrowy"
Według relacji „Mayo News” 40-letni Ireneusz Data - ojciec dwójki dzieci, ogólnie zdrowy mężczyzna - zachorował nagle i zmarł 5 lutego 2017 roku. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu była niewydolność organów, spowodowana posocznicą meningokową.
Według zeznań żony, mieszkaniec Balliny obudził się 5 lutego z bólem nóg, gorączką i wymiotami. Para udała się do lekarza rodzinnego, który stwierdził, że po raz pierwszy spotyka się z podobnymi objawami i wezwał karetkę.
"Pomimo leczenia nastąpiło zatrzymanie akcji serca. O godzinie 19:33 pacjent zmarł. Dr Linda Mulligan, lekarz sądowy, wytłumaczyła, że objawy, jakie wystąpiły u chorego, nie były typowe dla zakażenia meningokokami. Nie występowały u niego bóle głowy oraz zapalenie opon mózgowych” - relacjonuje "MN”.
Dr Mulligan wykluczyła zatrucie zupą i polską kiełbasą, które mężczyzna zjadł na kolację. Wyjaśniła, że meningokowym zapaleniem opon mózgowych typu C zwykle zaraża się od innych ludzi, nie poprzez pokarmy.
"Infekcje bakteryjne działają bardzo szybko i trudno jest stwierdzić, w jaki sposób pacjent się zaraził” - podkreśliła.
Dr Tomas Nemeth z Mayo University Hospital, który przeprowadził wstępną sekcję zwłok, dodał, że meningokoki są zdolne do przetrwania tylko w organizmach ludzkich i jedynie niewielka ilość osób, które mają z nią styczność, choruje.
Sąsiad Datów, Bart Igielski, zeznał, że wieczorem przed zdarzeniem para była u niego.
"Jedliśmy, wypiliśmy trochę wódki, śmialiśmy się i żartowaliśmy. Ireneusz nie skarżył się na żadne bóle” - zapewnił.
Sąd uznał śmierć Polaka za naturalną oraz przekazał wyrazy współczucia żonie i dzieciom zmarłego.