Polak jednomyślnie uznany za winnego morderstwa swojej dziewczyny
Według doniesień prasy, Polak dostał ataku szału po tym, jak kobieta oznajmiła, że chce z nim zerwać.
Do morderstwa doszło 23 marca 2016 roku w mieszkaniu, które para wynajmowała w londyńskiej gminie Croydon.
Sroka zadał kobiecie sześć ciosów nożem, a potem uciekł, zostawiając ją wykrwawiającą się na śmierć. Tuż przed godziną 21:00 zadzwonił po pogotowie i powiedział, że jego dziewczyna została zaatakowana nożem. Gdy paramedycy przybyli na miejsce, było już za późno. Kobieta nie żyła.
Policja aresztowała Srokę około godziny 22:30.
Mężczyzna zorientował się, że Joanna chce go opuścić, gdy znalazł kwitek z poczty ze zleceniem przekierowywania jej korespondencji pod inny adres. Wcześniej kobieta zwierzała się kolegom w restauracji Nando's, gdzie pracowała, że chciałaby odejść od narzeczonego. Gdy zapytano ją, dlaczego więc jeszcze się z nim nie rozstała, Polka odpowiedziała: "Zwariowaliście? On mnie zabije" - donosi "Evening Standard".
W czasie śledztwa mężczyzna nie chciał udzielać odpowiedzi na pytania, został jednak oskarżony o morderstwo. Sroka tłumaczył później, że działał w samoobronie. Twierdził, że to kobieta pierwsza zaatakowała go nożem.
Okazało się, że przed opuszczeniem domu po ataku, zadał rany nożem też sobie, aby uwiarygodnić tę tezę.
Polak został uznany winnym morderstwa.