Pogotowie ratunkowe w Londynie z rekordową liczbą wezwań. "Wszystko przez upał"
Ratownicy mają za sobą najbardziej pracowity dzień lata. Podczas tropikalnej pogody, podczas której na Heathrow odnotowano 36,7 stopni Celsjusza, wyjechali wczoraj w Londynie aż do 1 571 przypadków zagrażających życiu. To o 25% więcej niż jeszcze tydzień temu – informuje „Evening Standard”.
W sumie na numer 999 w Londynie zatelefonowano aż 6 641 razy – poinformował rzecznik London Ambulance Service.
Wśród zgłoszeń kategorii A – czyli takich, do których karetka z załogą musi dotrzeć w ciągu maksymalnie ośmiu minut, odnotowano 266 przypadków kłopotów z oddychaniem i 286 wezwań do osób, które straciły przytomność.
Z powodu potwornego gorąca na korcie 17 turnieju na Wimbledonie zemdlał chłopiec od podawania piłek. Nastolatek upadł podczas meczu Metthew Ebdena z Johnem Isnerem w drugiej rundzie turnieju. Chłopcu pomogli ratownicy St John’s Ambulance.
Upał wymusił na organizatorach Wimbledonu, aby dzieci podające piłki i obsługujące turniej, zmieniały się co 45 minut, a nie jak dotychczas, co godzinę.