Londyński Maraton: Po śmierci biegacza lawina wpłat na cel charytatywny
Śmierć Roba Berry'ego, który zmarł na mecie maratonu w Londynie, nieoczekiwanie wspomogła fundusz do walki z osteoporozą. Wpłaty na ten cel przekroczyły 50 tys. funtów.
Reklama
Reklama
Na osteoporozę cierpi matka maratończyka, która zainspirowała go do uczestniczenia w londyńskich zawodach i zebrania w ten sposób - poprzez nagłośnienie akcji w internecie - środków na walkę z chorobą zwyrodnienia kości.
Przed startem maratonu zebrano 1 700 funtów, ale po śmierci stronę Berry'ego zaczęły odwiedzać tysiące internautów. Wpłacają oni spore sumy na konto Krajowego Towarzystwa Osteoporozy, by uczcić pamięć zmarłego. W ciągu dwóch dni zebrano 51 800 funtów od ponad 4 400 osób.
W 34. edycji biegu, który odbył się w niedzielę, zwyciężył rekordzista świata Kenijczyk Wilson Kipsang Kiprotich (2:04.29). W rywalizacji kobiet triumfowała jego rodaczka, dwukrotna mistrzyni globu Edna Kiplagat - 2:20.21.
Przed startem maratonu zebrano 1 700 funtów, ale po śmierci stronę Berry'ego zaczęły odwiedzać tysiące internautów. Wpłacają oni spore sumy na konto Krajowego Towarzystwa Osteoporozy, by uczcić pamięć zmarłego. W ciągu dwóch dni zebrano 51 800 funtów od ponad 4 400 osób.
W 34. edycji biegu, który odbył się w niedzielę, zwyciężył rekordzista świata Kenijczyk Wilson Kipsang Kiprotich (2:04.29). W rywalizacji kobiet triumfowała jego rodaczka, dwukrotna mistrzyni globu Edna Kiplagat - 2:20.21.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama