Omal nie doszło do tragedii. W samolot easyJet uderzył piorun
Brytyjskie linie lotnicze poinformowały, że nikomu z pasażerów i załogi lotu EZY238 nic się nie stało. Przewoźnik easyJet podkreślił, że jego flota bezpiecznie wytrzymuje uderzenie pioruna. Samolot z Edynburga także tym razem wylądował bezpiecznie.
Jedyną niedogodnością po wyładowaniu atmosferycznym było opóźnienie powrotnej podróży samolotu (EZY239) do stolicy Szkocji. Inżynierowie przed odlotem diagnozowali maszynę i sprawdzali, czy nie ma uszkodzeń.
Planowy odlot samolotu easyJet ze Stansted miał odbyć się o 19:30 wieczorem, ale maszyna z pasażerami oderwała się od płyty lotniska po godzinie 22:00 – podaje telewizja ITV. Podróżni wylądowali w Edynburgu po godzinie 23:00.
"EasyJet potwierdza, że lot EZY239 z Londynu Stansted do Edynburga był opóźniony z powodu sprawdzania samolotu pod względem ewentualnych skutków uderzenia piorunem” - oświadczyły linie.
Z informacji przekazywanych przez globalne agencje wynika, że każdy samolot pasażerski jest trafiany piorunem przynajmniej raz w roku. Samoloty pasażerskie pokrywane są jednak specjalną powłoką, która chroni ich podzespoły przed takim zdarzeniem.
Piorun najczęściej trafia w nos maszyny, a stamtąd dobrze przewodzące obwody przenoszą energię do wspomnianej powłoki (na przykład z aluminium), która doskonale ją rozprasza. W efekcie co najwyżej mogą mignąć na moment światła, a sam samolot może nabawić się lekkiego wgniecenia. Życiu pilotów i pasażerów właściwie nic jednak nie zagraża - tłumaczą eksperci cytowani przez "Business Insider".