Ojciec zamachowca z Manchesteru: "Mój syn jest niewinny"
"Nie wierzymy w zabijanie niewinnych ludzi. To nie my" - przekazał Ramadan Abedi, który obecnie przebywa w libijskim Tripoli.
Mężczyzna wspomina, że Salman odwiedził go w Libii półtora miesiąca temu. "Planował tu wrócić i spędzić z nami Ramadan" - dodał.
Drugi syn z rodziny Abedi został aresztowany wczoraj nad ranem w Anglii. Nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów.
Przyjaciele i znajomi Salmana, który dokonał zamachu, zabijając 22 osoby i raniąc dziesiątki innych, przyznają, że "był normalnym chłopakiem". Wspominają, że w przeszłości wspólnie palili marihuanę, a sam Salman nie interesował się religią do czasu, aż poznał nowych przyjaciół.
"To był dla niego punkt zwrotny. Zaczął zadawać się z ludźmi, których nigdy wcześniej nie było w jego otoczeniu" - przekazał jeden ze znajomych chłopaka.
"Był normalną osobą. Niczym się nie wyróżniał" - dodał inny.
W związku z podwyższonym poziomem zagrożenia terrorystycznego na ulicach Wielkiej Brytanii pojawiło się 3,8 tys. żołnierzy. W samej stolicy chronią oni kluczowe obiekty takie jak siedziba brytyjskiej premier przy Downing Street, budynek parlamentu czy Pałac Buckingham.