Ochrona księcia George'a w drodze do szkoły
Podróż do szkoły syna księcia Willia i księżnej Kate będzie różniła się od dojazdów innych dzieci w Wielkiej Brytanii. Trasa, po której przewożony będzie 4-letni George, każdego dnia będzie zmieniana, a przede wszystkim pilnie strzeżona.
Na trasie od Pałacu Kensington do placówki w Battersea pojawi się więcej mundurowych, a nad bezpieczeństwem trzeciego w kolejce do brytyjskiego tronu malca czuwać będzie specjalny zespół ochrony.
Ochrona syna Williama i Kate ma być w stałym kontakcie z drogówką, aby omijać korki, bo zbyt długie stanie w jednym miejscu może stwarzać okazję dla "złych ludzi” do zrobienia czegoś, czego wszyscy chcieliby uniknąć.
Pod specjalnym nadzorem znajdzie się też sama szkoła. Policja bardziej niż do tej pory kontrolować będzie teren wokół placówki.
Prawnuk Elżbiety II rozpoczął edukację w prywatnej szkole Thomas's w dzielnicy Battersea w południowym Londynie. Na zajęcia odwiózł go ojciec, książę William.
To nie jedyny problem z ochroną małego księcia. Niepisana zasada głosi, że dwaj spadkobiercy nie powinni latać razem.
Reguła, choć nieoficjalna, była przez wiele lat stosowana przez brytyjską rodzinę królewską w celu ochrony rodu królewskiego, np. na wypadek katastrofy lotniczej.
Książę William jest drugi pod względem dziedziczenia tronu – pierwszy w kolejności jest książę Karol. Na trzecim miejscu znalazł się książę George, a księżna Charlotte jest czwarta.
Nie wiadomo, ile bezpieczeństwo księcia George’a będzie kosztować podatników.