Obywatele UE trafiają do brytyjskich ośrodków imigracyjnych? Liczba przypadków wzrosła pięciokrotnie

Ostatnie pełne dane dotyczą roku 2015 – wynika z nich, że 3 699 obywateli UE zostało zatrzymanych na podstawie przepisów imigracyjnych. Liczba ta stanowi 11,4% wszystkich przypadków. Dla porównania, w 2009 było ich tylko 768 – 2,7% ogółu zatrzymań.

W wielu przypadkach osoby te nie popełniły żadnego przestępstwa - do ośrodków trafiły po zagubieniu dokumentu tożsamości, czy jak w przypadku pewnego Polaka, za zorganizowanie imprezy urodzinowej w parku.

Zdaniem adwokata Adriana Berry'ego, rząd celowo tworzy atmosferę niechęci wobec obywateli UE i może się to jeszcze zintensyfikować po Brexicie.

Od 2010 roku, kiedy Theresa May została Ministrem Spraw Wewnętrznych, liczba Europejczyków wydalonych z Wielkiej Brytanii wzrosła o 256%.

“Wyrzucanie jednych ludzi mówi innym, że ich status jest niepewny. To służy szerzeniu strachu. Normalnie przepisy te pozwalają na deportację osób, które popełniły poważne przestępstwa. Jednak jest też inna technika, nazywana usunięciem administracyjnym, stosowaną wobec tych, którzy nie złamali prawa, ale po prostu władze stwierdzają, że dana osoba nie pracuje czy nie studiuje. Nikt jednak nie przejmuje się Francuzem bez zajęcia, żyjącym w Kensington. Wybierają sobie za to osoby z Europy Wschodniej o niskich dochodach” - tłumaczy Berry.

Prasa brytyjska donosiła niedawno o sprawie Polaka, który popełnił samobójstwo przez powieszenie się w ośrodku deportacyjnym Morton Hall położonym w Lincoln.

„Nie wyobrażam sobie jak to się jeszcze pogorszy po Brexicie. Ta sytuacja bardzo martwi wielu ludzi. Nie wiedzą, co muszą zrobić, aby zapewnić sobie prawo przebywania tutaj po wyjściu z Unii” - zauważa John Hopgood z BID.

Uregulowanie statusu prawnego imigrantów na Wyspach będzie jednym z priorytetów rozpoczynających się wkrótce negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.