Nielegalni migranci otrzymują nocleg, wyżywienie i kieszonkowe od brytyjskiego rządu
Mimo interwencji francuskich policjantów, którzy próbują uniemożliwić uchodźcom przekroczenie granicy w Calais, setkom z nich udaje się dotrzeć na teren Zjednoczonego Królestwa.
Chociaż premier David Cameron kilka dni temu obiecywał, iż wszystkie osoby nielegalnie przebywające w kraju zostaną deportowane, na chwilę obecną rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
Gapowicze, którzy wjechali do kraju schowani w ciężarówkach, są przewożeni do różnych hoteli, w których otrzymują własny pokój, trzy posiłki dziennie i kieszonkowe wysokości 35 funtów tygodniowo. Wszystko to w zaledwie kilka dni po przybyciu do Wielkiej Brytanii.
„Daily Mail” podaje, że miejsca, w których umieszczani są uciekinierzy, są co najmniej trzygwiazdkowe – większość z nich oferuje dostęp do basenów, siłowni i spa – i to wszystko jeszcze przed złożeniem wniosku o azyl.
Oficjalne ośrodki dla uchodźców nie radzą sobie już z ich ogromną liczbą, w związku z czym zapewniane im są miejsca w placówkach, gdzie wypoczywają także obywatele brytyjscy, płacący zazwyczaj za swój pobyt około 100 funtów za noc.
Wielu z nich, oburzonych obecną sytuacją, ostrzegało przed poszczególnymi miejscami innych podróżujących, zamieszczając recenzje na portalu TripAdvisor. „Renomowane hotele w całej Wielkiej Brytanii zamieniają się w prowizoryczne obozy dla uchodźców” - podkreślali niezadowoleni klienci.
Dziennik zwraca uwagę, iż rząd brytyjski płaci prywatnym firmom 150 milionów funtów rocznie za ulokowanie nielegalnych imigrantów.
„To oburzające, że osoby ubiegające się o azyl otrzymują tak dogodne warunki, za które płacą podatnicy. To właśnie tego typu działania sprawiają, że ten kraj jest tak atrakcyjnym dla Afrykanów” - stwierdził konserwatysta Alec Shelbrooke.