Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Nato and UN seek calm over Turkish downing of Russian jet

Nato and UN seek calm over Turkish downing of Russian jet
Tureckie wojsko poinformowało, że 10 razy w ciągu pięciu minut ostrzegało rosyjski bombowiec Su-24, iż narusza przestrzeń powietrzną Turcji. (Fot. @WilliamsJon/ Twitter)
Nato and the United Nations have called for calm in the wake of the shooting down of a Russian fighter jet by Turkish aircraft that drew warnings of 'serious consequences' from Vladimir Putin.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Prezydenci Turcji i USA - Recep Tayyip Erdogan i Barack Obama - we wczorajszej rozmowie telefonicznej zgodzili się co do konieczności "rozładowania napięć" i deeskalacji konfliktu między Rosją i Turcją po tym  incydencie.

W komunikacie kancelarii Erdogana napisano, że obaj przywódcy w rozmowie telefonicznej wyrazili jednomyślność także co do tego, że należy "unikać podobnych incydentów w przyszłości".

Jednocześnie w rozmowie z Erdoganem Obama poparł w imieniu USA i NATO prawo Turcji do obrony własnej suwerenności. Obaj prezydenci zadeklarowali także wzajemną chęć zaangażowania się na rzecz pokojowego procesu zmian politycznych w Syrii, które miałyby zakończyć trwającą tam wojnę domową, oraz wspólną determinację, by pokonać dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS).

"Sprawa nie jest aż tak poważna"

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że incydent z rosyjskim samolotem raczej nie doprowadzi do otwartej konfrontacji między NATO a Rosją. "Sprawa nie jest aż tak poważna; nie doszło przecież do zbrojnego ataku na terytorium sojuszu" - wyjaśnia autor komentarza Nikolas Buse.

"W NATO nikt nie jest zainteresowany przekroczeniem progu zwykłych w takich sytuacjach not protestacyjnych; po stronie rosyjskiej kalkulacja wypada zapewne podobnie, gdyż potencjalna cena za wojskowy odwet byłaby tak wysoka, że nawet gracz pokroju rosyjskiego prezydenta nie chciałby jej zapłacić za stracony samolot" - czytamy w "FAZ".

Komentator zwraca uwagę, że Putin po raz drugi w krótkim czasie - po katastrofie samolotu nad półwyspem Synaj - dostał nauczkę. "Wojskowa interwencja powoduje często skutki, jakich nikt się nie spodziewał" - zauważa Buse.

Zdaniem "FAZ" zabiegi o utworzenie szerokiego sojuszu przeciwko Państwu Islamskiemu (IS) staną się po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu jeszcze trudniejsze. "Bez większego zaangażowania USA Syria pozostanie wylęgarnią terroryzmu i beczką prochu polityki światowej" - konkluduje Buse w "FAZ".

"Utworzenie sojuszu przeciwko ISIS jeszcze trudniejsze"

"Putin po raz drugi w krótkim czasie - po katastrofie samolotu nad półwyspem Synaj - dostał nauczkę". (Fot. Getty Images)

"Rosja i Turcja stoją przed wyborem" - pisze "Sueddeutsche Zeitung". "Oba kraje mogą zaostrzać konflikt werbalnie, politycznie, a nawet militarnie, bądź też odwołać się do rozsądku. Rozsądek nie jest jednak cnotą nadmiernie cenioną przez tych aktorów sceny międzynarodowej" - ocenia szef działu międzynarodowego gazety, Stefan Kornelius.

"Niebezpieczeństwo, że wojna całkowicie wymknie się spod kontroli i że sąsiedzi Syrii oraz mocarstwa im patronujące zostaną wciągnięte w wir masakry, jeszcze nigdy nie było tak wielkie" - ostrzega komentator.

"Ani w szeregach opozycji, ani wśród ekipy Asada nie widać żadnej postaci przywódczej, która mogłaby objąć tymczasowe kierownictwo za zgodą wszystkich najważniejszych uczestników wojny" - wskazuje "SZ". Kornelius obawia się "głębokiego regresu" w dotyczących Syrii negocjacjach w Wiedniu. "Zrozpaczony prezydent Francji Francois Hollande będzie musiał dwa i pół tygodnia po zamachu w Paryżu przyjąć do wiadomości, że zsuwanie się po równi pochyłej może ulec dalszemu przyspieszeniu" - konkluduje gazeta.

"Odpowiedzią musi być coś więcej, niż zrzucanie bomb"

"Die Welt" ostrzega przed całkowitą utratą kontroli nad konfliktem w Syrii. "W walce z IS nie wolno dopuścić do niepotrzebnej konfrontacji pomiędzy Rosją z Zachodem. Ankara i Moskwa muszą znaleźć drogę do odprężenia sytuacji" - pisze Michael Stuermer. Publicysta zaznacza, że USA nie mogą dłużej wykazywać braku zainteresowania sytuacją na Bliskim Wschodzie.

Gazeta ocenia pozytywnie spotkania prezydenta Francji z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem i prezydentem USA Barackiem Obamą oraz fakt, że będzie rozmawiał też z prezydentem Rosji Władimirem Putina. "Odpowiedź na nowy islamski terror wymaga jednak czegoś więcej niż tylko zrzucania bomb przez reaktywowaną formację czterech mocarstw rodem z XX. wieku" - czytamy w komentarzu.

"To będzie miało tragiczne konsekwencje" 

Zdaniem tureckich władz przed zestrzeleniem rosyjski samolot - jako że zmierzał w kierunku granicy z Turcją - wielokrotnie ostrzegano, a działania strony tureckiej były w pełni zgodne z tureckimi zasadami walki.

Z kolei Moskwa twierdzi, że rosyjski samolot nie naruszył tureckiej przestrzeni powietrznej. Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że uważa zestrzelenie bombowca Su-24 przez tureckie siły powietrzne za akt nieprzyjacielski, a prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że zestrzelenie rosyjskiego Su-24 w Syrii wykracza poza ramy walki z terroryzmem. Według niego to "cios zadany Rosji w plecy przez popleczników terroryzmu". Wczoraj wieczorem Rosja ogłosiła, że zrywa kontakty wojskowe z Turcją.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement