Najmłodsza ofiara katastrofy Germanwings miała polskie korzenie
Brytyjski dziennik opublikował zdjęcie małego Juliana w objęciach jego matki Mariny, która leciała na pogrzeb swojego wujka do Hiszpanii.
Kobieta nie była w stanie znaleźć bezpośredniego lotu do Manchesteru, gdzie mieszkała ze swoim mężem, dlatego też była zmuszona do podróży przez Dusseldorf. Pan Paweł nie poleciał wraz z żoną na uroczystość pogrzebową.
“Moja żona Marina i nasz syn Julian znajdowali się na pokładzie samolotu, który rozbił się w Alpach” - potwierdził Polak w krótkim oświadczeniu.
“Moi najbliźsi są ze mną w tych trudnych chwilach, jestem także w kontakcie z moją rodziną z Hiszpanii. Jestem zdruzgotany tym, co się stało i chciałbym prosić o możliwość przeżywania smutku bez naruszania mojej prywatności” - dodał mężczyzna.
Z katastrofą nie potrafią także pogodzić się osoby z otoczenia pary.
“Oni byli piękną parą, byli bardzo zadowoleni z życia. Marina była wspaniałym człowiekiem, dobrym, zawsze uśmiechniętym. To, co się stało, jest druzgocące” - stwierdził jeden z sąsiadów.
Para pobrała się dwa lata temu w rodzinnym mieście kobiety w Hiszpanii. Studiowali razem na Manchester Futureworks School of Media.
Pozostałymi mieszkańcami Wielkiej Brytanii, którzy ponieśli śmierć w katastrofie, był 50-letni Martyn Matthews oraz 28-letni Paul Bramley, który studiował w Szwajcarii.