"Najgorszy lokator świata" mieszka w Kent
Graham Holland przeżył prawdziwy szok, gdy wszedł do wynajmowanego w Maidstone mieszkania po raz pierwszy po 12 latach. Lokal odstępował 68-letniemu Michaelowi Grantowi. Mężczyzna odmawiał wpuszczania kogokolwiek do domu.
"Płacił na czas, nie widziałem potrzeby, żeby wchodzić tam na siłę. Powód poznałem dopiero, kiedy Grant się wyniósł” - relacjonował MailOnline Holland.
Wyprowadzając się, lokator zostawił tysiące pustych puszek, plastikowych reklamówek i gnijącego jedzenia. Według serwisu Metro, przywrócenie jednosypialnianego apartamentu do stanu używalności kosztowało Grahama i jego żonę Nicole mnóstwo pracy i £10 tys.
"Nie wiem, jak ktoś mógł żyć w takim brudzie. To był dla nas kompletny szok. Kiedy tam weszliśmy, poczuliśmy się jak w jakimś horrorze. Sprzątanie zajęło wieki – samo wynoszenie śmieci trwało 4 dni” - wyznał 56-letni elektryk.
Według właściciela, Grant nie poczuwał się do odpowiedzialności, a winę za górę śmieci zrzucił na fakt, że sąsiadka rzekomo zamknęła furtkę i nie mógł ich wynieść.