"Mordercze" tempo pracy w Amazonie w Wielkiej Brytanii?

Zatrudnionym w Amazonie w Dunfermline, których lekarze wysyłali na zwolnienie nawet na cztery dni, grożono wyrzuceniem z pracy. Nie pomagały nawet zaświadczenia od GP.

“Poznaliśmy szokujące statystyki, ale znając praktyki Amazona, nie mogę stwierdzić, że jestem jakoś szczególnie zaskoczona” – podkreśliła Helen Meldrum ze związków zawodowych GMB Scotland.

Tysiące sezonowych pracowników przemierza podczas jednej zmiany prawie 25 km, aby zdążyć na czas z wysyłką zamówień – podaje dziennik "The Scotsman”.

Zatrudnieni przez giganta zdradzają, że wiele osób nie jest w stanie podołać wymagającym wytycznym tego pracodawcy. Świadczyć może o tym liczba wezwań pod numer alarmowy 999.

Amazon broni się argumentując, że interwencji pogotowia w magazynach jest proporcjonalnie niewiele w porównaniu do liczby zatrudnionych.

Specjalne dochodzenie ujawniło jednak, że w dwóch szkockich bazach Amazona - Dunfermline w hrabstwie Fife oraz Gourock w Renfrewshire – pogotowie wzywane było do wyczerpanych pracowników setki razy w ciągu ostatnich trzech lat.

Ratownicy medyczni podali, że interweniowali tam w związku z podejrzeniem wylewu, bólu w klatce piersiowej, drgawek, a także wypadków – upadków oraz zranień.