Mimo zagrożenia terrorystycznego, spada liczba uzbrojonych policjantów na Wyspach
Tylko w ciągu ostatnich czterech lat całkowita liczba policyjnych snajperów spadła z 5,6 tysiąca do zaledwie 1,2 tysiąca. Wzrost zagrożenia terrorystycznego w żaden sposób nie przełożył się również na liczbę uzbrojonych w broń palną policjantów, których liczba spadła nawet ośmiokrotnie na przestrzeni ostatnich lat.
Za spadek - zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (Home Office) - odpowiada przede wszystkim narzucony z góry reżim oszczędnościowy. Mimo licznych zapowiedzi związanych z utworzeniem nowych oddziałów funkcjonariuszy bezpieczeństwa wyposażonych w broń palną, nie znalazło to żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Wiadomo już, że plan zakładający obecność 1,5 tysiąca dodatkowych antyterrorystów na pewno nie zostanie w pełni zrealizowany do kwietnia przyszłego roku, tak jak pierwotnie zakładano.
Jeszcze inne zdanie na ten temat mają sami policjanci. Uważają oni, że jakikolwiek wzrost w ich liczebności, jakiego można się spodziewać, to tylko próba uzupełnienia oddziałów po ich wcześniejszym zmniejszeniu. Według ekspertów, w żaden sposób nie zwiększa to skuteczności w walce z terroryzmem.
"Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, które widzieliśmy we Francji, nie wydaje mi się, aby 1,5 tysiąca dodatkowych funkcjonariuszy było wystarczające" - skomentował John Apter z policji w Hampshire.
Zdaniem dziennikarzy "The Times", na ataki terrorystyczne najbardziej mogą być narażone obszary wiejskie - oddziały antyterrorystyczne potrzebują bowiem prawie 45 minut, aby pojawić się na miejscu po otrzymaniu zgłoszenia.
Rzeczniczka Home Office dodała, że funkcjonowanie każdego oddziału jest uzależnione indywidualnie od ocen stojących na jego czele osób. To właśnie one, biorąc pod uwagę zagrożenia i ryzyko, podejmują decyzję o zwiększeniu lub zmniejszeniu liczby funkcjonariuszy z bronią palną.