Miłość dla dokumentu? "To jest już przemysł na Wyspach"
"Liczba imigrantów, która wykorzystuje fikcyjne śluby, żeby zdobyć prawo pobytu na Wyspach, wzrasta w zastraszającym tempie" - zaznacza przewodniczący parlamentarnej Komisji Spraw Wewnętrznych, Keith Vaz, cytowany przez Sky News.
Jak wynika z rządowych danych, w 2010 r. o zawarcie fikcyjnego związku podejrzewano 934 par. W 2013 r. ta liczba wynosiła aż 2 135. "To już jest przemysł" - uważa Vaz, dodając, że sytuacja "wymyka się spod kontroli".
"Jedno pozorne małżeństwo może zapewnić legalny pobyt w Wielkiej Brytanii dla całej dalszej rodziny" - dodaje.
Największym problemem są obywatele krajów spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. To oni najczęściej kupują małżeństwo z Portugalkami, Litwinkami, Polkami czy Słowaczkami.
Zdaniem członków komisji, urzędnicy powinni mieć prawo do odmowy zalegalizowania związku, jeśli uważają małeństwo za "farsę".
Jednak rzecznik Home Office zapewnia, że "resort podejmuje coraz bardziej zdecydowane kroki, aby rozprawić się z tymi, którzy próbują oszukać brytyjski system imigracyjny".