Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Miliband, Farage i Clegg rezygnują ze swoich stanowisk

Miliband, Farage i Clegg rezygnują ze swoich stanowisk
Ed Miliband, Nigel Farage oraz Nick Clegg ogłosili dzisiaj rezygnacje z pełnionych funkcji. (Fot. Getty Images)
Przywódca Partii Pracy Ed Miliband, lider UKIP Nigel Farage oraz przewodniczący Nick Clegg ogłosili dzisiaj, że ustępują ze swoich stanowisk po porażce we wczorajszych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.
Reklama
Reklama

Po przeliczeniu przeważającej liczby głosów laburzyści zdobyli 230 mandatów, podczas gdy torysi 326. Miliband powiedział, że jest mu "bardzo przykro" z uwagi na wszystkich kolegów, którzy stracili mandaty. 

"Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za to, co się stało. Chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy pomagali w ogranizowaniu naszej kampanii wyborczej. To była najprzyjemniejsza kampania w jakiej kiedykolwiek miałem szansę uczestniczyć" - oświadczył Ed Miliband. 

"Wielka Brytania potrzebuje silnej Partii Pracy. Teraz jednak nadszedł czas, żeby ktoś inny poprowadził laburzystów" - podsumował. 

Miliband poinformował, że do czasu wyborów przywództwo w partii przejmie wiceprzewodnicząca Harriet Harman. Będzie ona reprezentować Partię Pracy na popołudniowych obchodach w Londynie z okazji 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej.

Farage, który nie dostał się do Izby Gmin, oświadczył, że "robi sobie wolne na lato". Nie wykluczył jednak, że później będzie ponownie ubiegać się o kierowanie partią. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów Farage zapowiedział, że ustąpi z funkcji szefa partii, gdyby nie udało mu się dostać do parlamentu.

Lider UKIP przegrał w angielskim okręgu South Thanet z kandydatem Partii Konserwatywnej Craigiem Mackinlayem. We wczorajszym głosowaniu dotychczasowy szef eurosceptyków otrzymał 16 026 głosów, a Mackinlay - 18 848. Farage także w 2005 roku przegrał w tym samym okręgu. Co ciekawe, Mackinlay przed przyłączeniem się do torysów był członkiem UKIP.

W całych wyborach UKIP otrzymał prawie 3,8 mln głosów, ale jego kandydaci zajmowali drugie lub trzecie miejsca w kilkudziesięciu okręgach.

Farage skrytykował ordynację wyborczą w Wielkiej Brytanii, wedle której jego partia mimo zdobycia dużej liczby głosów otrzymała tylko jedno miejsce w Izbie Gmin. Tymczasem, jak mówił, Szkocka Partia Narodowa (SNP) będzie miała 56 mandatów, choć na poziomie krajowym zdobyła 1,4 mln głosów.

"Nadszedł czas na przeprowadzenie prawdziwej reformy politycznej" - podkreślił Farage.

Do dymisji podał się także Nick Clegg, przywódca Liberalnych Demokratów. Ugrupowanie zdobyło zaledwie 8 miejsc, w porównaniu do 57 w 2010 roku. Clegg, którego partia dotychczas rządziła razem z konserwatystami, będzie dalej zasiadał w Izbie Gmin.

"Oczywiście wyniki są bez porównania gorsze i niemiłe niż kiedykolwiek mógłbym się spodziewać. To jest największy cios od czasu powstania partii w 1988 roku" - oświadczył Clegg, który wyglądał na bardzo wyczerpanego. "Muszę wziąć na siebie odpowiedzialność i dlatego ogłaszam swoją rezygnację z funkcji przywódcy Liberalnych Demokratów. Wybory na przewodniczącego odbędą się zgodnie ze statutem partii" - oznajmił.

Frekwencja w wyborach w Wielkiej Brytanii wyniosła 66,1 proc. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama