"Mika Brzezinski to wariatka o niskim IQ". Trump znów obraża na Twitterze
Spór zaczął się wczoraj o świcie, gdy prezydent Trump zgodnie ze swym zwyczajem przystąpił do lawinowego wysyłania tweetów. W jednym z nich, prezydent skrytykował córkę profesora Brzezińskiego, którą nazwał "Crazy Mika".
W opinii prezydenta prowadzony przez Brzezinski i jej narzeczonego, b. kongresmana, Joe Scarborougha ("Psycho Joe" – jak napisał Trump), program "Morning Joe" traci na oglądalności.
Prezydent, który "nie ogląda, ale słyszał", że stał się przedmiotem ataków w cyklicznym programie MSNBC prowadzonym przez Mikę Brzezinski, oznajmił, że dziennikarka ta ma niski iloraz inteligencji, przeszła niedawno kolejną operację plastyczną i "nachalnie wpraszała się w gości do rezydencji Trumpa Mar-o-Lago na Florydzie w okresie noworocznym".
"Dosłownie krwawiła po zabiegu wygładzania zmarszczek. Powiedziałem: nie!" – pochwalił się prezydent Trump na Twitterze.
Złośliwości pod adresem prezydenta Trumpa nie szczędziła też Mika Brzezinski. Zrewanżowała się, publikując w odpowiedzi na Twitterze reklamę popularnych płatków śniadaniowych Cheerio wraz ze sloganem tej firmy "Made for the little hands" (ang. Zrobione z myślą o małych rączkach), co jest aluzją do drobnych dłoni prezydenta Trumpa.
Jeszcze przed wejściem do wielkiej polityki Donald Trump był określany przez satyryczny magazyn "Spy" jako "krótkopalczasty prostak" (short fingered vulgarian) – przypominają amerykańskie media.
W ocenie dziennika "Washington Post", tweety prezydenta są świadectwem jego mizoginizmu. Oburzyły one nie tylko "WP", ale też internautów, organizacje feministyczne i przywódców GOP. Senator Lindsay Graham wskazał, że tweety prezydenta Trumpa "nie licują z godnością sprawowanego urzędu".
Zastępczyni rzecznika Białego Domu, Sarah Huckabee, broniła jednak prezydenta wskazując, iż po prostu "odpłacił pięknym za nadobne".