Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Migranci korzystni dla rynków pracy. Pobieranie przez nich benefitów największym mitem"

"Migranci korzystni dla rynków pracy. Pobieranie przez nich benefitów największym mitem"
Eksperci zwrócili uwagę, że migracja do UE jest korzystna wyłącznie dla krajów przyjmujących. (Fot. Getty Images)
Krajom Unii Europejskiej brakuje wspólnej wizji polityki migracyjnej - uznali eksperci, którzy wzięli udział w debacie pt. 'Jakie są ekonomiczne koszty i korzyści z migracji?'. Zwrócono uwagę, że właściwa polityka może być niezwykle korzystna dla krajów przyjmujących imigrantów.
Reklama
Reklama

Paweł Kaczmarczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami przekazał, że żyjemy w błędnym przekonaniu, że w Europie kontrolujemy zjawiska migracyjne. Zwrócił uwagę, że obecna polityka jest reaktywna, czyli tylko reaguje na pewne procesy. Przypomniał, że zanim do Europy w 2015 r. zaczęli przybywać masowo migranci, to przez dwa lata przebywali oni w Turcji i można było przewidzieć to zjawisko. "Nie zneutralizowano tego" - podkreślił.

Ekspert zaznaczył, że obecnie brakuje w UE wizji w kontekście migracji. Podkreślał, że przyjmowanie migrantów jest w przeważającej części korzystne dla kraju przyjmującego. "W olbrzymiej większości przypadków migracja jest korzystane dla rynków pracy. To, że migranci nadużywają systemów zabezpieczenia społecznego, jest jednym z większych mitów pojawiających się w przestrzeni publicznej" - wyjaśniał. Dodał, że przyjęcie migrantów może powodować także negatywne skutki dla rynku pracy - np. wypychanie z niego niskowykwalifikowanych pracowników.

Zdaniem Eleny Sanchez-Montijano (CIDOB - Barcelona Centre for International Affairs), potrzebna jest w UE wspólna polityka migracyjna, która uwzględniałaby pewne różnice między krajami członkowskimi. Zwróciła uwagę, że Hiszpania przez wiele lat była otwarta na migrantów; co wynikało z sytuacji na rynku pracy tego kraju. Jak podkreśliła, sytuacja zmieniła się po napływie dużej fali uchodźców.

Dyrektor biura Fundacji im. Friedricha Eberta w Warszawie Knut Dethlefsen uważa, że Polska jest obecnie w podobnej sytuacji jak Niemcy w latach 50. i 60., kiedy z powodu rozwoju gospodarki brakuje rąk do pracy. Przekonywał, że bez sprowadzenia pracowników z innych krajów niemiecka gospodarka nie byłaby tak silna jak dziś.

Jego zdaniem, niemieckie władze popełniły błąd w latach 50., 60. i 70., ponieważ nie wprowadziły polityki integracyjnej dla migrantów. Powodem tego - wyjaśniał - było założenie, że pracownicy będą świadczyć swoje usługi tylko przez jakiś czas, a potem wyjadą do kraju pochodzenia. "Każdy dzień bez polityki integracji jest stracony. Koszty nieintegrowania są o wiele większe niż integrowanie" - zauważył ekspert.

Odniósł się do obaw w związku z przyjmowaniem migrantów, które jego zdaniem wynikają przede wszystkim z obawy o obniżenie standardu życia. "Ludzie boją się, że mogą to wszystko stracić" - wyjaśniał. "Żeby walczyć z ruchem ksenofobicznym należy walczyć z tą niepewnością" - dodał dyrektor.

Prezes Instytutu Spraw Publicznych Jacek Kucharczyk zwrócił uwagę, że należy mówić o tym, iż społeczeństwa przyjmujące migrantów są głównym beneficjentem zjawiska migracji. "To nie jest ciężar dla naszych społeczeństw. Jeżeli spojrzymy na to szerzej, w dłuższej perspektywie czasu, to dla nas korzyść" - zauważył.

Według Sayaki Osanami Torngren (Uniwersytet Malmo), nie można zmuszać migrantów do tego, aby zamieszkali w danym kraju. Ponadto - jak zaznaczyła - kraj, który zdecydował się na przyjęcie uchodźców, powinien w pierwszej kolejności im pomoc i otoczyć opieką. "Przyjmowanie uchodźców nie powinno opierać się o argumenty gospodarcze" - oceniła.

Debatę zorganizowano w ambasadzie Królestwa Niderlandów w Warszawie przy wsparciu PE, Instytutu Spraw Publicznych i Fundacji im. Friedricha Eberta. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama