Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

May do konserwatywnych posłów: "Wyciągnę nas z kłopotów"

May do konserwatywnych posłów: "Wyciągnę nas z kłopotów"
Theresa May zapewniła swoje ugrupowanie, że "wyciągnie ich z kłopotów". (Fot. Getty Images)
Brytyjska premier Theresa May zaakceptowała wczoraj, podczas spotkania z posłami Partii Konserwatywnej, że ponosi odpowiedzialność za utratę bezpośredniej większości w Izbie Gmin. 'To ja wpędziłam nas w kłopoty i to ja nas z nich wyciągnę' - zapewniła.
Reklama
Reklama

W skład komitetu 1922, z którym spotkała się May, wchodzą szeregowi posłowie Partii Konserwatywnej (tzw. backbenchers, czyli z tylnych ław), wśród których May próbowała odzyskać nadwerężone słabym wynikiem wyborczym zaufanie i uzyskać niezbędne poparcie dla swojego rządu.

Choć spotkania grupy odbywają się za zamkniętymi drzwiami, anonimowi posłowie Partii Konserwatywnej relacjonowali w rozmowie z dziennikarzami, że "premier mówiła bardzo dobrze, zupełnie nie brzmiała jak Maybot (złośliwy przydomek z kampanii wyborczej, podkreślający nienaturalne wypowiedzi szefowej rządu - przyp.red.)".

Według relacji deputowanych, May miała zapewnić: "to ja wpędziłam nas w kłopoty i to ja nas z nich wyciągnę", a także była "skruszona i szczera, ale nie błagała o przebaczenie na kolanach".

Zarówno na początku, jak i na koniec spotkania, została nagrodzona głośnym uderzaniem ręką w stół, co jest symbolem poparcia ze strony posłów.

Premier została również zmuszona do odniesienia się do wątpliwości niektórych posłów dotyczących planowanej współpracy z północnoirlandzką Demokratyczną Partią Unionistyczną (DUP). Ugrupowanie wzbudza w Wielkiej Brytanii kontrowersje - m.in. ze względu na sprzeciw wobec małżeństw homoseksualnych i nieuznawanie odpowiedzialności człowieka za globalne ocieplenie.

May zapewniła jednak posłów, że dziesięciu polityków DUP "nie będzie miało prawa weta", a "ich poglądy dotyczące LGBT" nie wpłyną na stanowisko brytyjskiego rządu.

Zgodnie z relacjami posłów, May miała uzyskać "pełne poparcie" dla pozostania na stanowisku, pomimo tego, że aż 48 proc. Brytyjczyków oczekiwałoby jej rezygnacji. Szefowa rządu miała przekazać, że jest gotowa stać na czele rządu "tak długo, jak będziecie chcieli".

Rządząca krajem od 2010 roku Partia Konserwatywna straciła w czwartkowych wyborach bezwzględną większość w Izbie Gmin (ma 318 posłów wobec wymaganych do większości 326) i prowadzi rozmowy w sprawie poparcia administracji przez północnoirlandzką Partię Demokratycznych Unionistów (DUP), która uzyskała 10 mandatów.

Brytyjskie media poinformowały o tym, że ze względu na trwające rozmowy z DUP rząd Theresy May opóźni o kilka dni zaplanowaną na 19 czerwca mowę tronową królowej Elżbiety II, będącą formalnym otwarciem nowej sesji parlamentu, w której przedstawiane są plany gabinetu na najbliższy rok.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.04.2024
    GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama