May: Polityka administracji Trumpa ws. dzieci "błędna"
Szefowa rządu odpowiedziała w ten sposób na pytanie lidera Szkockiej Partii Narodowej Iana Blackforda, który domagał się stanowczego potępienia działań amerykańskiej administracji, w szczególności w kontekście planowanej na połowę lipca wizyty Trumpa w Wielkiej Brytanii.
"Mamy specjalne oraz długotrwałe relacje ze Stanami Zjednoczonymi i myślę, że jest słusznym, że będę dyskutowała z prezydentem Trumpem o szeregu kwestii dotyczących naszych wspólnych interesów (...) i to oznacza, że jeśli się nie zgadzamy z tym, co robią, to o tym mówimy" - dodała May.
Wcześniej dziennik "The Times" opisał, że czołowi brytyjscy dyplomaci byli ostrożni przed potępianiem działań administracji Trumpa w obawie o to, że mogłoby to zaszkodzić relacjom bilateralnym w kontekście planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i chęci wzmocnienia współpracy transatlantyckiej, m.in. w ramach NATO.
Jeden z rozmówców gazety wewnątrz brytyjskiego rządu podkreślił, że postawa Trumpa jest "całkowicie godna pogardy, ale to nie jest nasza sprawa".
"Z perspektywy moralności spojrzeliśmy na tę kwestię i jesteśmy zbulwersowani. Każdy z nas jest oburzony, ale nie ma potrzeby, żebyśmy cokolwiek robili, bo oglądamy to z dala. Krytyka zadziała w tej sytuacji tylko wtedy, jeśli pojawi się wewnątrz Stanów Zjednoczonych" - tłumaczyło źródło "Timesa".
Inny anonimowy rozmówca, który jest byłym brytyjskim ambasadorem, podkreślił jednak, że "Trump mówi codziennie rzeczy, za które straciłby stanowisko w rządzie May i ona nie może tego zignorować".
Jednoznaczną krytykę działań Trumpa przedstawił m.in. konserwatywny szef komisji spraw zagranicznych w Izbie Gmin Tom Tugendhat, który podkreślił, że oddzielanie dzieci od rodziców "niszczy życia i sprawia, że będą straumatyzowane", a także lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn, który określił doniesienia ze Stanów Zjednoczonych "tragicznymi i szokującymi".
W piątek Waszyngton poinformował, że 2 tys. dzieci zostało oddzielonych od rodziców od połowy kwietnia do końca maja wśród migrantów, którzy starają się przez Meksyk dostać do USA. Meksykańskie MSZ informowało m.in. o tym, że wśród dzieci jest 10-letnia dziewczynka z zespołem Downa.
Trump oświadczył w poniedziałek, że zamierza kontynuować politykę "zero tolerancji" dla nielegalnego przekraczania granic USA. "Stany Zjednoczone nie staną się obozem dla migrantów i nie będą aresztem dla uchodźców" - oznajmił.