May: "Brexit nie musi oznaczać powrotu do zamkniętych granic"
Dzisiaj po raz pierwszy jako premier Theresa May spotkała się z irlandzkimi politykami w Belfaście.
May już jako minister spraw wewnętrznych oznajmiła, że to „nie do pomyślenia, by ewentualny Brexit wpłynął w jakikolwiek sposób na relacje Anglii z Irlandią Północną”.
Podobne stanowisko brytyjska premier zajęła dzisiaj – May podkreśliła, że nie chce powrotu do dawnych granic, a także oddzielenia się Irlandii Północnej od Wielkiej Brytanii. Takie rozwiązanie zaproponował wiceszef lokalnego rządu Martin McGuinness, który oświadczył, że rząd w Londynie powinien rozpisać referendum, w którym mieszkańcy Irlandii Płn. zdecydują, czy Ulster ma wystąpić ze Zjednoczonego Królestwa i połączyć się z Republiką Irlandii.
"Rząd brytyjski nie ma już demokratycznego mandatu do reprezentowania poglądów Północy w jakichkolwiek przyszłych negocjacjach z Unią Europejską. Uważam, że ciąży na nim polityczny imperatyw rozpisania border poll (wyborów w sprawie granic)" - oświadczył McGuinness.
Polityk podtrzymał swoje stanowisko, dodając, że „Brexit nie jest dobrą wiadomością” i „należy uszanować stanowisko Irlandczyków, którzy chcieli pozostać częścią UE”.
„Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by znaleźć odpowiednie rozwiązanie tego problemu. Chcemy mieć pewność, że opuszczenie Unii Europejskiej odbędzie się z korzyścią dla Wielkiej Brytanii” - zaznaczyła szefowa rządu.