MSZ: "Zakładamy, że część Polaków utrzyma prawo do pobytu w UK"
"Mamy ogólne szacunki ilu Polaków (w Wielkiej Brytanii) jest. Niestety pewna część Polaków nie ma uregulowanego statusu, bo albo zaniedbała, albo zajmowała się innymi sprawami - pracą, karierą, studiami, czasem nie wiedzieli, iż to trzeba zrobić, że warto opłacić jakąś składkę zdrowotną, socjalną, która już wtedy rejestruje ich pobyt i odlicza ten licznik ile lat są. Więc niektórzy mogą mieć kłopoty z udokumentowaniem, jak długo mieszkają" - zauważył minister.
"Natomiast wszyscy ci, którzy nabyli prawa do pobytu w Wielkiej Brytanii, te prawa - zakładamy - utrzymają. Dlatego, że my umówiliśmy się z Brytyjczykami, że będziemy respektować prawa nabyte i będzie to sytuacja symetryczna, tzn. będziemy dążyć w rozmowach UE-Wielka Brytania do takiej sytuacji, iż status Europejczyków kontynentalnych, mieszkających na Wyspach, będzie taki sam, jak status Brytyjczyków mieszkających na kontynencie europejskim" - podkreślił Waszczykowski.
"Spodziewamy się, że notyfikacja o rozpoczęciu negocjacji z Unią Europejską o wyjściu będzie miała miejsce dopiero w marcu, więc zakładam, że jeśli do takiej rozmowy dojdzie, to pani May będzie próbowała wyjaśnić, przedstawić jakąś interpretację, być może bardziej szczegółową, swojego dzisiejszego wystąpienia" - zauważył minister.
Rzecznik MSZ podkreślił z kolei, że jeśli Wielka Brytania zdecyduje się na status kraju tak oddalonego od wspólnego rynku jak Australia, Stany Zjednoczone czy Singapur, to "oczywiście może robić, co chce". Polsce zależy jednak na tym, by "złe porozumienie z Wielką Brytanią nie skutkowało dekompozycją wspólnego rynku wewnątrz Unii". "Dlatego będziemy z aptekarską dokładnością badali, czy porozumienie jest zrównoważone pod względem praw i obowiązków" - wyjaśnił.
"Jeśli chodzi o milion Polaków, który już tam jest, to ta sprawa powinna być poza stołem negocjacyjnym" - przekazał Szymański, dodając, że Polska się zmienia i staje coraz atrakcyjniejszym miejscem do życia, co sprawia, że "ciśnienie migracyjne spadło".