Londyńczyk znalazł w sałatce z Tesco martwego gryzonia. Odkrył go dopiero po włożeniu do ust
53-latek kupił gotową do spożycia, ekologiczną sałatkę w oddziale Tesco Express na terenie Kentish. Jak opowiedział później dziennikowi „Evening Standard”, był już w połowie opakowania, gdy dokonał szokującego odkrycia.
„Dopiero, kiedy włożyłem to do ust, zauważyłem, że coś jest nie tak. Natychmiast wszystko wyplułem. Kiedy zobaczyłem, co to było, zrobiło mi się niedobrze. Wyglądało jak ryjówka. Odkaziłem usta dużą ilością whiskey. Wydaje mi się, że pomogło. Mam zamiar iść do lekarza, bo na pewno nie było to zbyt higieniczne” - wspomina poniedziałkowe zdarzenie oburzony mężczyzna.
Po incydencie architekt, który nie życzy sobie ujawniania nazwiska, zadzwonił do biura obsługi klienta Tesco. Pracownik poprosił go, by odniósł opakowanie do sklepu przy England’s Lane. Mężczyzna jednak nie zrobił tego, podejrzewając, że obsługa wyrzuci dowód do kosza. Za to zamierza się skontaktować z biurem Food Standards Agency.
Rzecznik Tesco stwierdził, że informacja jest dla nich zaskoczeniem.
„Nasze standardy przygotowywania i pakowania żywności są bardzo restrykcyjne, dlatego jesteśmy zdziwieni tą skargą. Nasz dział obsługi klienta poprosił o odniesienie produktu do sklepu, po to byśmy mogli nakazać naszemu dostawcy zbadanie tej sprawy” - wyjaśnia przedstawiciel sieci.