London set to stay as global finance centre according to IPO market
Po referendum, w którym Brytyjczycy zdecydowali, że ich kraj ma opuścić Unię Europejską, posypały się deklaracje ze strony firm z sektora finansowego o rychłej wyprowadzce z Londynu. Za rok bowiem finansowa stolica świata znajdzie się poza największym w świecie jednolitym rynkiem.
W takim tonie wypowiedziały się banki takie jak amerykański JPMorgan, a także firmy zarządzające aktywami, jak M&G, Columbia Threadneedle, Legg Mason czy Fidelity International. Prognozowano więc, że Londyn straci koronę króla finansowego. Tymczasem wszystkie znaki na ziemi i niebie świadczą o tym, że i Londyn i UK jak na razie mają się całkiem dobrze.
Ben Broadbent, zastępca prezesa banku centralnego, poinformował w lutym, że wzrost gospodarczy w ciągu ostatniego roku sugeruje, że gospodarka kraju pozostanie silna niezależnie od wyniku negocjacji w sprawie Brexitu.
Eksperci podkreślają, że Londyn jest odporny nawet na Brexit. Nieprzypadkowo to właśnie stolica Wielkiej Brytanii, a nie Francji czy Hiszpanii, stała się centrum finansowym w UE. Członkostwo w Unii jest co prawda atutem, ale Londyn ma także swoje tradycje, język angielski, ulgi i prawo.
Finansiści podkreslają, że Londyn przed 1972 rokiem również był atrakcyjnym biznesowym miastem. To wszystko sprawia, że brytyjska metropolia jest i prawdopodobnie nadal będzie ważnym ośrodkiem finansowym, przynajmniej w Europie.
Są jednak i tacy, którzy ostrzegają przed załamaniem się całego europejskiego sektora finansowego po Brexicie. Obecnie 75 procent unijnego obrotu na rynku walutowym przechodzi przez instytucje finansowe zarejestrowane w Wielkiej Brytanii.
Kilka miesięcy temu burmistrz londyńskiej dzielnicy finansowej City Andrew Parmley ocenił, że londyńskie City nie obawia się konsekwencji wyjścia kraju z Unii Europejskiej. "Przetrwaliśmy pożar Londynu, bombardowania, recesję - przetrwamy i Brexit" - żartował.