Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Linetty: Są tylko 23 miejsca i każdy walczy o swoje

Linetty: Są tylko 23 miejsca i każdy walczy o swoje
"Na Półwyspie Helskim mamy świetne warunki do odpoczynku". (Fot. Getty Images)
Karol Linetty uważa, że rywalizacja o miejsce w reprezentacji na mistrzostwa świata w Rosji zaczęła się już podczas zgrupowania w Juracie. 'Każdy walczy o swoje. W kadrze jest 32 zawodników, a trener Nawałka może zabrać tylko 23' - zauważył piłkarz Sampdorii.
Reklama
Reklama

Przed mistrzostwami świata reprezentacja Polski ma w planie dwa zgrupowania. Od poniedziałku do soboty kadrowicze przebywać będą w Juracie, natomiast w poniedziałek spotkają się w Arłamowie. Pierwszy obóz ma jednak luźniejszy, regeneracyjny charakter. Właściwa praca rozpocznie się dopiero w Bieszczadach.

„Na Półwyspie Helskim mamy świetne warunki do odpoczynku. Super pomysłem było także to, że możemy ten czas spędzić z najbliższymi, bo na co dzień nie mamy takich okazji za wiele. W kadrze panuje świetna atmosfera, ale swoją pracę na treningu trzeba wykonać. Kiedy można to się uśmiechamy, ale kiedy trzeba, zaciskamy zęby, żeby jak najlepiej przygotować się do mistrzostw” – podkreślił.

Wczoraj, w pierwszym treningu w pobliskiej w Jastarni, wzięło udział tylko 14 zawodników. Kilku piłkarzy, w tym Linetty, dojechało w trakcie zajęć na boisko. „Selekcjoner zaplanował tak, że grupa, która ostatnio mniej grała, miała trening, natomiast pozostali, w tym także ja, ćwiczyła na siłowni, uczestniczyła również w zajęciach korekcyjnych. Specjalnie przyjechaliśmy jednak do Jastarni, aby się spotkań z kibicami” – wyjaśnił.

23-letni pomocnik uważa, że rywalizacja o miejsca w reprezentacji na mistrzostwa świata zaczęła się już podczas zgrupowania w Juracie. „Każdy z nas walczy o swoje. W kadrze jest 32 zawodników, a trener Nawałka może zabrać do Rosji tylko 23. Poza treningami wszyscy się trzymamy, ale na boisku jest rywalizacja” – dodał.

I jest również pierwsza „ofiara” tej konkurencji. Podczas środowego treningu w starciu z Pawłem Dawidowiczem urazu barku nabawił się Jacek Góralski. Ci zawodnicy, podobnie jak piłkarz Sampdorii, pretendują do gry w drugiej linii.

„Szkoda mi Jacka i mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach, także z tego względu, że pochodzimy z miast położnych blisko siebie. On z Bydgoszczy, a ja ze Żnina. Naprawdę trzymam za niego kciuki” – zapewnił.

Były zawodnik Lecha Poznań nie chce jednak analizować szans polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata. „Nie ulega wątpliwości, że trafiliśmy do bardzo silnej grupy, ale nie powinniśmy za daleko wybiegać w przyszłość. Najważniejszy jest mecz z Senegalem. Najważniejszy, bo jest pierwszy” - podsumował Linetty.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama