Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Liga niemiecka: Bayern może świętować tytuł już w niedzielę

Liga niemiecka: Bayern może świętować tytuł już w niedzielę
Czy piłkarze Bayernu będą mieli powody do świętowania już w najbliższą niedzielę? (Fot. Getty Images)
Piłkarze Bayern Monachium już w niedzielę mogą zapewnić mistrzostwo Niemiec. Zespół Roberta Lewandowskiego musi w najbliższej kolejce Bundesligi pokonać na wyjeździe RB Lipsk i liczyć na to, że swoich meczów nie wygrają Schalke 04 Gelsenkirchen i Borussia Dortmund.
Reklama
Reklama

"Oczywiście tak może się zdarzyć, ale nie sądzę, by zarówno Schalke, jak i Borussia nie wygrały" - przyznał obrońca Bawarczyków Mats Hummels.

Bayern pewnie zmierza po szósty z rzędu i 28. w historii tytuł najlepszej drużyny Niemiec. Jest niepokonany od 13 kolejek (ostatniej porażki doznał 25 listopada na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 1:2), ma 66 punktów i aż o 20 wyprzedza Schalke oraz o 21 BVB.

Rywale z Lipska też mają jednak o co walczyć. Aktualni wicemistrzowie kraju z 40 pkt zajmują w tabeli szóstą pozycję, ostatnią uprawniającą do gry w europejskich pucharach w następnym sezonie. Jednak tylko dwa tracą do piątego Eintrachtu Frankfurt i cztery do zajmującego czwartą lokatę Bayeru Leverkusen, a ta gwarantuje występy w Lidze Mistrzów, których piłkarze spod znaku czerwonego byka posmakowali już jesienią.

"Nie chcemy, by Bayern wywalczył tytuł na naszym stadionie. To wielki klub, ale nie boimy się go" - przyznał francuski skrzydłowy gospodarzy Jean-Kevin Augustin.

W Lipsku zapewne pamiętają jeszcze pojedynek sprzed roku, kiedy miejscowi - jako całkowity beniaminek - prowadzili z najbardziej utytułowanym niemieckim zespołem 3:1 i 4:2, ale ostatecznie przegrali 4:5, tracąc dwa gole w doliczonym przez arbitra czasie gry.

"Mam nadzieję, że znowu kibice będą świadkami wspaniałego widowiska" - dodał Augustin.

Wczoraj zespół austriackiego trenera Ralpha Hassenhuettla, który nie wygrał żadnego z czterech ostatnich spotkań w ekstraklasie, awansował do ćwierćfinału Ligi Europejskiej po remisie z Zenitem Sankt Petersburg 1:1. Wcześniej wyeliminował z tych rozgrywek włoskie Napoli.

Z kolei Bayern w środę wygrał w Stambule z Besiktasem 3:1, czym przypieczętował awans do tej samej fazy Champions League. Jest też w półfinale Pucharu Niemiec, czyli wciąż ma szanse na potrójną koronę.

Z drużyn teoretycznie mogących zagrozić Bayernowi trudniejsze zadanie czeka w 27. kolejce Schalke, które ma przed sobą wyjazdową potyczkę z VfL Wolfsburg. Zespół Jakuba Błaszczykowskiego, który po urazie pleców wraca do pełni sił, ale na razie nie gra, broni się przed spadkiem, na wiosnę z dziewięciu spotkań wygrał tylko jedno, w dodatku trener Bruno Labbadia ma kłopoty w ofensywie z powodu kontuzji kilku piłkarzy.

"Nie mamy wielkiego wyboru na poszczególnych pozycjach. Musimy raczej liczyć na zespołowość i charakter. Każdy ma świadomość, w jakiej sytuacji jesteśmy" - zaznaczył szkoleniowiec 15. drużyny w tabeli.

Dobra postawa ekipy z Gelsenkirchen to w dużej mierze zasługa trenera urodzonego we Włoszech Domenico Tedesco, który ma tylko 32 lata.

"Było dla nas jasne, że może mu brakować doświadczenia w prowadzeniu zespołu choćby w trakcie meczu, ale spodobała nam się wizja rozwoju klubu i kierunek, w którym według niego powinniśmy zmierzać" - przyznał dyrektor sportowy Schalke Christian Heidel.

W 2016 roku Tedesco skończył - z najlepszym wynikiem na roku - akademię trenerską przy Niemieckim Związku Piłki Nożnej (DFB). Jego oceny były wyższe niż pracującego w Hoffenheim Juliana Nagelsmanna, najmłodszego szkoleniowca w historii Bundesligi.

"Oceny na studiach to jedno, a rezultaty na boisku to coś zupełnie innego. To nie zawsze idzie w parze, ale cieszę się, że na razie nie wygląda to źle" - podkreślił Tedesco.

Wyniki jego drużyny na razie nie idą w parze z klubowymi finansami. W środę ogłoszono, że w 2017 roku Schalke zamknęło stratą w wysokości 12,2 mln euro. Główną przyczyną miał być spadek wpływów z transferów oraz brak udziału w europejskich pucharach.

"Inne wskaźniki, jak wpływy z reklamowe, z umów sponsorskich czy z praw telewizyjnych i cateringu są na odpowiednim poziomie, więc to dobrze rokuje. Tym bardziej, że wszystko wskazuje, iż w przyszłym sezonie wrócimy na międzynarodową arenę" - nadmienił odpowiedzialny w klubie za finanse Peter Peters.

Z kolei Borussia Dortmund, z Łukaszem Piszczkiem, który we wtorek przedłużył kontrakt do 2020 roku, podejmie Hannover 96. Gospodarze na wiosnę jeszcze nie przegrali, ale zbyt często - już pięciokrotnie - remisowali, by nawiązać walkę z Bayernem o mistrzostwo. W czwartek zakończyli przygodę z LE, remisując w Austrii z FC Salzburg 0:0. Występy w Europie w tym sezonie wyraźnie Borussii nie wyszły. Z 10 spotkań wygrała jedno.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 24.04.2024
    GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama