Liberalni Demokraci z wizytą w POSK-u: "Ludzie ślepo obwiniają Polaków o własne niepowodzenia"
Politycy rozpoczęli wizytę od obejrzenia kwiatów i listów pozostawionych w biurze POSK-u, które - w geście poparcia - od kilku dni przynoszą mieszkańcy Londynu w reakcji na ksenofobiczny atak, do jakiego doszło w ubiegłą niedzielę. Przedstawicielka London Assembly była poruszona odezwą i jej skalą. "To po prostu Londyn, jaki znam" - skomentowała.
Przedstawiciele Liberalnych Demokratów odwiedzili następnie mieszczącą sie w budynku galerię, polski teatr i bibliotekę.
Komentując wydarzenia, do jakich doszło na przestrzeni ostatnich dni, takich jak ulotki z informacjami o polskich szumowinach czy wyzwiska pod adresem Polaków, Tim Farron wyraził sprzeciw wobec tego rodzaju zachowań. Wspólnie z Caroline Pidgeon stwierdzili, że nie ma miejsca na podobne ataki we współczesnej, multikulturowej Wielkiej Brytanii.
Farron zwrócił uwagę, że problem nie dotyczy wyłącznie Polaków. "W ostatnim czasie podobne zjawisko dotyczyło choćby muzułmanów. Obecnie odnotowujemy wzrost ataków na wszystkie mniejszości w Wielkiej Brytanii, Polacy są jednymi z ofiar" - dodał.
Polityk zwrócił uwagę, że ogłoszenie wyników referendum w żaden sposób nie przyczyniło się do wykreowania nienawiści wobec konkretnych grup. "Ludzie, którzy atakują mniejszości, chcieli zaatakować je już wcześniej, a Brexit stał się świetnym usprawiedliwieniem dla ich działania. Trzeba jasno powiedzieć tym ludziom - nie akceptujemy tego, a wyjście z Unii Europejskiej nie jest żadnym powodem, aby atakować innych" - skomentował.
Lider Liberalnych Demokratów zapowiedział również, że jego partia - czwarte co do wielkości ugrupowanie w Izbie Gmin - poprze przyznanie wszystkim imigrantom z krajów UE prawa stałego pobytu w Wielkiej Brytanii. "W mojej społeczności, Lake District, mamy wielu imigrantów z Europy Wschodniej, którzy ciężko pracują, zakładają rodziny i budują domy. Dotychczas nie ubiegali się o przyznanie obywatelstwa, bo go nie potrzebowali, ale teraz musimy o nich zadbać: albo zawierając porozumienie, które utrzyma swobodny przepływ ludzi, albo przyznając wszystkim prawo stałego pobytu"
Caroline Pidgeon skupiła się z kolei na społecznych napięciach i powodach związanych z niechęcią wobec Polaków. Zdaniem członkini London Assembly, ludzie "ślepo obwiniają polską mniejszość o własne niepowodzenia". Porównała sytuację z Polakami do niektórych polityków, którzy za problemy Wielkiej Brytanii obarczają Unię Europejską.
Zarówno Farron, jak i Pidgeon jasno zaznaczyli, że różnica między zwolennikami pozostania w Unii a przeciwnikami, była znikoma. Przypomnieli również, że londyńczycy w większości głosowali za pozostaniem w europejskiej Wspólnocie.
Przedstawicielka London Assembly dodała na koniec, że pozostaje do dyspozycji polskiej społeczności i będzie walczyć o szybkie rozwiązanie problemów napięć.