Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

LeBron James poprowadził Cavaliers do zwycięstwa

LeBron James poprowadził Cavaliers do zwycięstwa
LeBron James (Fot. Getty Images)
LeBron James poprowadził koszykarzy Cleveland Cavaliers do wyjazdowej wygranej z Minnesota Timberwolves 116:108 we wtorkowym meczu ligi NBA. Lider obrońców tytułu był bliski tzw. triple-double - zdobył 25 pkt, miał 14 asyst i osiem zbiórek.
Reklama
Reklama

W mistrzowskim zespole nie wystąpił skrzydłowy Kevin Love, który po artroskopii lewego kolana będzie musiał pauzować około sześciu tygodni. W pierwszej piątce "Kawalerzystów" z powodzeniem zastąpił go Channing Frye - 21 pkt i 10 zbiórek. Kyrie Irving dodał 25 pkt.

Pierwszoplanową postacią w ekipie gospodarzy był 21-letni Kanadyjczyk Andrew Wiggins, zdobywca 41 pkt, a Karl-Anthony Towns uzyskał 26. Zwycięzcy mieli w tym spotkaniu 51-procentową skuteczność rzutów z gry (gospodarze 49 proc.) i trafili 13 rzutów z dystansu (wobec dziewięciu Timberwolves).

Bliski dwucyfrowych statystyk w trzech elementach gry był także DeMarcus Cousins. Środkowy Sacramento Kings zanotował 40 pkt, 12 zbiórek i osiem asyst, a jego zespół po dramatycznej końcówce pokonał w hali rywali Los Angeles Lakers 97:96.

"Jeziorowcy" w czwartej kwarcie odrobili 13-punktową stratę, doprowadzając do remisu 91:91 na 105 sekund przed jej zakończeniem. Cousins zdobył 10 ostatnich punktów dla "Królów", w tym jeden z rzutów wolnych na dziewięć sekund przed syreną, przesądzając o sukcesie gości. Kings wygrali czwarty raz z rzędu i obok Houston Rockets mają w tej chwili najdłuższą serię zwycięstw w NBA.

Bohater spotkania nie był jednak zadowolony z jego przebiegu. "W ostatniej kwarcie pokazaliśmy kiepską koszykówkę. Poczuliśmy się nazbyt komfortowo i graliśmy niezgodnie z naszym charakterem. Szybkie rzuty i straty ewidentnie pomagały rywalom, nadały im rozpędu, a my niemal zupełnie go straciliśmy" - skomentował Cousins.

W drużynie gospodarzy wyróżnił się rezerwowy Lou Williams - 29 pkt.

W trzecim wtorkowym spotkaniu Chicago Bulls pokonali u siebie Toronto Raptors 105:94 i było to ich 11. zwycięstwo z rzędu nad tym przeciwnikiem. Zespół z Kanady ostatni raz zwyciężył w tej konfrontacji 31 grudnia 2013 r.

Rezerwowy Doug McDermott zdobył dla zwycięzców 20 pkt, a 19 pkt i 12 asyst dodał wracający do składu Jimmy Butler, który wystąpi w niedzielnym Meczu Gwiazd NBA w Nowym Orleanie.

Liderem Raptors, którzy przegrali trzeci mecz z rzędu, był Kyle Lowry - 22 pkt. Ich czołowy strzelec DeMar DeRozan zdobył tylko 18, o 10 mniej od jego średniej w sezonie. W ostatniej minucie meczu sędziowie odgwizdali mu drugi faul techniczny i został wykluczony z gry.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama