Latanie prywatnymi samolotami tańsze niż podróż brytyjską koleją

26-letni Church za bilet w jedną stronę z Londynu do Newcastle zapłacił 67 funtów. Ta sama trasa brytyjską koleją pochłonęłaby 146 funtów, czyli ponad dwukrotnie więcej.

Brytyjczyk skorzystał z serwisu Wingly, który kontaktuje pilotów-hobbystów z podróżnymi dla obopólnej korzyści – podaje dziennik „The Independent”.

Klienci mogą polecieć, gdzie sobie życzą i wydać mniej niż na publiczny transport. Piloci natomiast z przyjemnością sprawdzą nową trasę lotu. Dziennik zapewnia jednak, że nie należy obawiać się określenia „hobbyści” w określeniu lotników. Serwis skupia wyłącznie wykwalifikowanych i licencjonowanych pilotów.

Kolejną zaletą podróżowania z takimi pilotami jest czas. „Gdyby Church zdecydował się na podróż pociągiem z Newcastle o17:00, do Londynu dojechałby około 19:50. Prywatnym jetem natomiast o połowę szybciej” - można przeczytać w „The Independent”.

“Jeśli na stronie nie znajdziesz żadnego połączenia na trasie, która cię interesuje, nie zrażaj się. Wystarczy napisać wiadomość do pilotów. Oni kochają nowe trasy” - twierdzi Church.

Tak właśnie zrobił Church. Po wysłaniu wiadomości odezwał się do niego pilot Andrew Hyatt, który na co dzień prowadzi firmę projektowania wnętrz.

„Taka metoda podróżowania wielu może usatysfakcjonować, ale będą i tacy, których lot małą maszyną z czterema siedzeniami może przyprawić o palpitacje serca” - podsumowuje Tom Church.