Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Europa League: "Benfica won against Lech with low effort"

Europa League: "Benfica won against Lech with low effort"
W Lizbonie poznańskiej drużynie nie udało się wbić ani jednego gola. (Fot. Getty Images)
The Portuguese media, assessing Thursday's Europa League football match, in which Benfica Lisbon defeated Lech Poznań 4-0, indicate that the “Eagles” won the victory with little effort. The win made the charges of coach Jorge Jesus advance to the next phase.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Relacjonująca czwartkowy pojedynek telewizja SIC wskazała, że Lech zagrał "bez wiary w swoje zwycięstwo". Odnotowała, że goście z Poznania stworzyli niewielkie zagrożenie pod bramką gospodarzy.

"Przez zdecydowaną większość spotkania Benfica kontrolowała grę na połowie Lecha Poznań, któremu w tym spotkaniu zabrakło agresywności, a także przekonania, że można pokonać gospodarzy" - ocenili komentatorzy spotkania na Estadio da Luz.

Także Radio Renascenca wskazuje, że Benfica zdobyła prowadzenie stosunkowo niskim nakładem sił. Wskazuje, że ekipa z Poznania wystąpiła w zdecydowanie słabszym składzie w porównaniu do swojej optymalnej "jedenastki".

Lechici przed spotkaniem w Portugalii mieli tylko cień nadziei na zajęcie jedno z dwóch pierwszych miejsc w grupie D premiowanych awansem do 1/16 finału. Musieli nie tylko wygrać w Lizbonie i za tydzień z Rangers FC, a także dodatkowo liczyć, że Benfica lub Szkoci stracą punkty ze Standardem Liege.

Trener "Kolejorza" Dariusz Żuraw na konferencji przedmeczowej zapowiadał, że dopóki jest szansa, jego drużyna będzie walczyć o wyjście z grupy. Tymczasem nieco zaskoczył wyjściowym składem, w którym oprócz kontuzjowanego Pedro Tiby (po meczu z Lechią Gdańsk wrócił do Poznania) zabrakło m.in. Thomasa Rogne, Jakuba Kamińskiego, Daniego Ramireza, Jakuba Modera i Mikaela Ishaka. Na środku obrony obok Lubomira Satki pojawił się natomiast Tomasz Dejewski, który w pierwszym meczu w Poznaniu nie do końca radził sobie z napastnikami Benfiki.

Gospodarze, którzy z kolei byli o krok od zapewnienia sobie awansu, wystąpili składzie dość zbliżonym do tego, w jakim zagrali w Poznaniu. (Fot. Getty Images)

Początek meczu wyglądał nieźle w wykonaniu wicemistrza Polski. Wprawdzie przy pierwszym kontakcie z piłką Nika Kaczarawa niechcący uderzył rywala i otrzymał żółtą kartkę, ale gruziński napastnik w pierwszych minutach był dość aktywny.

Po kwadransie gry to lizbończycy zaczęli dyktować warunki. Długo, ale dość wolno rozgrywali akcje, a przemeblowana defensywa Lecha radziła sobie całkiem nieźle. W 21. min Portugalczykom udało się jednak oszukać obronę gości, akcja Darwina Nuneza z Pizzim powinna zakończyć się golem tego drugiego zawodnika, lecz Filip Bednarek znakomicie interweniował, a dobitka Nuneza poszybowała nad poprzeczką.

Kolejny błąd defensywy "Kolejorza" kosztował już utratę gola. Nie po raz pierwszy w tym sezonie poznaniacy stracili bramkę po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jan Vertonghen wygrał pojedynek powietrzny z Michałem Skórasiem i głową nie dał szans Bednarkowi.

Chwilę później Nicolas Otamendi ostro zaatakował Kaczarawę i Gruzin nie był już w stanie opuścić boiska o własnych siłach. Zastąpił go Ishak, ale Szwed niewiele zmienił oblicze Lecha w ataku. W ofensywnie tego wieczoru podopieczni Żurawia praktycznie nie istnieli.

Po zmianie stron Portugalczycy podkręcili tempo, akcje stawały się coraz groźniejsze, a Pizzi z Nunezem bez problemów dochodzili do sytuacji strzeleckich.

Darwin Nunez - autor jednej z bramek dla Benfiki. (Fot. Getty Images)

Decydujący moment spotkania nastąpił w 57. minucie, kiedy to bramkarz "Kolejorza" źle wybił piłkę, którą szybo przejęli rywale. Poznaniacy nie zdążyli poustawiać się w obronie i Nunez, który zaliczył w Poznaniu hat-tricka, w sytuacji sam na sam nie dał szans Bednarkowi. Kilkadziesiąt sekund później znów indywidualny błąd, tym razem Filipa Marchwińskiego, sprawił, że Pizzi, który długo szukał swojej szansy, w końcu trafił do siatki.

Emocje się skończyły – lizbończycy nie forsowali tempa, choć wciąż posiadali przewagę. Lechici z kolei nie mieli żadnych argumentów w ataku. Trzy zmiany dokonane przez Żurawia niewiele zmieniły, bowiem na boisku pojawili się dwaj obrońcy – Alan Czerwiński i Wasyl Krawieć, a przesunięcie do drugiej linii Puchacza też nie przyniosło większych efektów.

Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry rezerwowy Julian Weigl wykorzystał zupełną bierność obrońców gości i precyzyjnym strzałem przy słupku ustalił wynik meczu. Dopiero w ostatniej akcji Ramirez był bliski zdobycia honorowego gola, próbował przelobować Odisseasa Vlachodimosa, lecz golkiper Benfiki nie bez trudu przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Benfica Lizbona – Lech Poznań 4:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Jan Vertonghen (36-głową), 2:0 Darwin Nunez (57), 3:0 Pizzi (58), 4:0 Julian Weigl (89).

Żółte kartki: Lech Poznań – Nika Kaczarawa, Filip Marchwiński.

Czytaj więcej:

Liga Europy: Lech liczy dzisiaj na pierwsze punkty

Liga Europy: Pierwsza wygrana Lecha, remis jego grupowych rywali

Liga Europy: Cztery drużyny już z awansem. Porażka Lecha

Portugalskie media: Niska forma Benfiki przed meczem z Lechem

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 31.05.2024
    GBP 5.0056 złEUR 4.2678 złUSD 3.9389 złCHF 4.3471 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement